Właściwie od początku żadne projekty składu Włókniarza Częstochowa na sezon 2020 nie przewidywały osoby Mateja Žagara. Słoweniec opuszcza ośrodek spod Jasnej Góry, a w miniony weekend pożegnał się z władzami i sponsorami.
Po błyskawicznym ustaleniu warunków wieloletnich umów przez Leona Madsena i Fredrika Lindgrena stało się jasne, że ewentualne wzmocnienia Włókniarza Częstochowa wśród obcokrajowców polegać będą na wymianie Mateja Žagara. Już pod koniec sezonu na jednym ze spotkań SGP Arenę odwiedził Jason Doyle, a wkrótce po tej wizycie ucichły wszelkie plotki łączące go z innymi klubami. Australijczyk ma wprawdzie ważny kontrakt w Toruniu, ale „Anioły” nie będą sprzeciwiać się wypożyczeniu go pod Jasną Górę.
Słoweniec reprezentował biało-zielone barwy przez trzy sezony, od momentu powrotu Częstochowy do PGE Ekstraligi. W kończącym się roku zdobywał średnio 1,692 pkt/bieg. Teraz, gdy zabraknie dla niego miejsca, ma zostać następcą Andreasa Jonssona w Motorze Lublin.
Rozstanie Žagara i Włókniarza jest już od dawna tajemnicą poliszynela. Nic więc dziwnego, że w ubiegły weekend podczas Gali Lwy Biznesu 2019 żużlowiec powiedział ze sceny słowa, które można zinterpretować jako pożegnanie z Częstochową. – Mogę podziękować wszystkim tak naprawdę. Spędziłem tu trzy świetne lata. Co sezon był lepszy wynik. Teraz był brąz, ale mam nadzieję, że osiągniecie jeszcze więcej. Ja chyba niestety za rok tu nie będę, ale będę przejeżdżać przez Częstochowę… chyba. Zawsze się tu na trochę zatrzymam, powspominam rzeczy z Michałem (Świącikiem – dop. red.) – powiedział wówczas Słoweniec.
Źródło: Włókniarz.tv
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!