43. lokatę w klasyfikacji, ze średnią biegopunktową 1,239 zajął w tym roku w PGE Ekstralidze starszy z braci Lampartów, Dawid. Jego drużyna, Speed Car Motor Lublin uplasowała się natomiast na szóstej pozycji. O podsumowanie sezonu i plany na najbliższą przyszłość zapytaliśmy samego zainteresowanego.
Senior Speed Car Motoru Lublin w sezonie 2019 wystąpił w 14 meczach, startując przy tym w 46 biegach. Zdobył w nich 50 punktów, a najczęściej – 14 razy przyjeżdżał na metę trzeci. Ponadto, czterokrotnie zwyciężał, dwanaście razy meldował się na „kresce” drugi i trzynastokrotnie kończył starty bez zdobyczy punktowej. „Oczek” nie zdobył także w trzech biegach, w których notował przy swoim nazwisku „literki” – były to dwa razy taśma i jedno wykluczenie.
Adrian Niemczak (speedwaynews.pl): – Koniec sezonu wiąże się z czasem podsumowań. Jak ocenisz miniony rok startów, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo – w wykonaniu Speed Car Motoru Lublin?
Dawid Lampart (Speed Car Motor Lublin): – Pierwsza połowa sezonu w moim wykonaniu była dobra, szczególnie na wyjazdach, gdzie moje zdobycze punktowe wahały się w granicach sześciu czy ośmiu oczek. W Lublinie było troszeczkę gorzej. Natomiast druga część sezonu, to była katastrofa. Brak jazdy, jeden bieg w meczu i to wszystko zaowocowało tym, że wyszło, jak wyszło. Myślę, że pod względem drużynowym osiągnęliśmy więcej, niż oczekiwano przed sezonem, bo priorytetem było utrzymanie, a skończyliśmy bez baraży. Jest to zatem z pewnością sukces.
– Przed nami przysłowiowy „sezon ogórkowy” w żużlu i międzysezonowa przerwa. Co zaplanowałeś na ten czas?
– Ja przerwę mam od lipca. Nie odczuwam czegoś takiego, jak przerwa międzysezonowa, bo na dobrą sprawę, sezonem nie miałem się kiedy zmęczyć. Tak jak powiedziałem, w większości meczów, od połowy sezonu jechałem jeden bieg, albo w ogóle nie jechałem. Bardziej byłem obserwatorem, niż zawodnikiem. Ale zostawiam to za sobą. Teraz bardzo dużo jeździmy na motocyklach crossowych, enduro. Staram się startować w zawodach, niedawno brałem udział w jednych z Wiktorem. Tak jak mówiłem, dla mnie nie ma czegoś takiego, jak przerwa.
– Czy zastanawiałeś się nad startami w kolejnym sezonie? Na którym poziomie rozgrywkowym widzisz się w roku 2020?
– Na razie się nad tym nie zastanawiałem. Jakieś propozycje były, aczkolwiek ja też nie zamierzam startować za byle jakie pieniądze, z tego względu, że kiedy podliczy się koszty, związane z żużlem, nawet w pierwszej lidze i to jakie są te pieniądze regulaminowe, przewidziane dla zawodników na tym poziomie rozgrywek, to tak naprawdę ta jazda mija się z celem. Bo kiedy zsumuje się inwestycje, koszty, zarówno te wyjazdów, jak i sprzętu, mechanika, serwisów, przygotowania do zawodów itd., to wychodzi na to, że nie jeżdżąc na żużlu i zajmując się czymś innym, można zarobić podobne pieniądze, nie ryzykując przy tym zdrowiem i nie narażając się na jakieś poważniejsze kontuzje. Póki co, jeżeli będzie taka potrzeba, to po prostu podpiszę kontrakt „warszawski”. Nie mam przymusu, by do końca listopada podpisać umowę z jakimkolwiek klubem, więc nie ma też na to ciśnienia. Będę się przygotowywał do sezonu jeszcze lepiej, niż w tamtym roku.
Dawid Lampart pokazał kilkukrotnie, że potrafi się skutecznie ścigać na ekstraligowych torach
– Z racji tego, że jesteś wychowankiem rzeszowskiej drużyny, na pewno śledzisz losy tego, co dzieje się w stolicy Podkarpacia. Jak myślisz, czy działaczom z Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego uda się doprowadzić zespół do startu w 2. Lidze Żużlowej?
– Oby tak było i wszystkim tego życzę, by rzeszowskiej drużynie udało się wystartować w lidze. Aczkolwiek póki co, ja tego nie widzę.
– Czy jeśli drużynie z Rzeszowa udałoby się wystartować w ligowych rozgrywkach, rozważyłbyś start w barwach swojego macierzystego klubu?
– Na tę chwilę nie.
– Kończąc, jakie cele stawiasz sobie na kolejny sezon?
– Nad nimi będę się zastanawiał, gdy będę wiedział, gdzie będę startował. Moim głównym celem, jest tylko i wyłącznie dobre przygotowanie przez zimę. Chcę przede wszystkim przejść przez ten okres przygotowawczy, a później wszystko wyjdzie „w praniu”, czy to będzie pierwsza liga, czy Ekstraliga. Na pewno trzeba zrzucić kilka kilogramów, bo to jest priorytet. Jeśli chodzi o względy kondycyjne, to u mnie nie ma problemu, bo jeżdżę na zawody crossowe, czy enduro i wytrzymuję godzinę, jeżdżąc na motocyklu. Na żużlu zatem minuta nie stanowi żadnego problemu. Tendencja jest taka, że trzeba być coraz lżejszym, by osiągać jeszcze lepsze wyniki, więc trzeba będzie się przypilnować i do tego dążyć. Zobaczymy.
– Dziękuję za rozmowę i powodzenia.
– Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców. Korzystając z okazji składam podziękowania dla naszych sponsorów, którzy pomagali osiągać dobre wyniki: firmie KiM Group, Extrans, Lamba, Zbita szybka.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!