Ostatnie dni dla kibiców Speed Car Motoru Lublin były pełne nerwów. W mediach pojawiła się informacja, że klubowi grozi degradacja z PGE Ekstraligi ze względu na stan stadionu.
Po ponad 20 latach Motor wrócił do PGE Ekstraligi i zrobił to w imponującym stylu, wygrywając dwie ligi w dwa lata. W tym sezonie w 12 spotkaniach wywalczył 8 punktów, wygrywając z Get Well Toruń i MRGARDEN GKM-em Grudziądz oraz remisując z forBET Włókniarzem Częstochową. Waleczna i ambitna postawa drużyny zaowocowała tym, że „Koziołki” są krok od zapewnienia sobie utrzymania się w PGE Ekstralidze z szóstego miejsca. Nic dziwnego, że ostatnie wieści dotyczące stadionu i ewentualnego zawieszenia licencji zaniepokoiły kibiców.
– Istnieje zagrożenie odebrania licencji na sezon 2020 i zdajemy sobie z tego sprawę. Taką informację w formie pisemnej dostaliśmy od PGE Ekstraligi. To pismo było skierowane do urzędu miasta oraz przekazane do naszej wiadomości. Natomiast trzeba będzie zasiąść do stołu i rozmawiać z zarządem PGE Ekstraligi oraz z przedstawicielami miasta. Osobiście niepokoję się tym od dłuższego czasu. Smuci mnie fakt, że przy alejach Zygmuntowskich kibice się nie mieszczą. Przykro mi z tego powodu, że nie możemy sprzedać tylu biletów, aby zaspokoić potrzebę lubelskich kibiców. Wiele osób ze łzami w oczach odchodzi ze stadionu. To jest frustrujące. Nie powinno tak być, że stadion na dwa razy większą pojemność (Arena Lublin – dop.red) świeci pustkami. Dla mnie jest to niezrozumiałe – komentuje wiceprezes Speed Car Motoru Lublin Piotr Więckowski.
Z końcem października ubiegłego roku miał zostać ogłoszony przetarg na nowy stadion, który miałby zacząć funkcjonowanie w 2021 roku. Dziesięć miesięcy temu poinformowano, że na obiekt ma zostać przeznaczone ok. 183 milionów i stadion miałby zostać dostosowany nie tylko do warunków PGE Ekstraligi, ale także klubu i kibiców. Prezydent Żuk na łamach mediów społecznościowych przyznał, że spełniono wszystkie stawiane wymogi i daje gwarancję kolejnych prac, jeśli będzie taka potrzeba (więcej przeczytasz TUTAJ). – Nasz prezydent (Krzysztof Żuk – dop.red.) jest menadżerem i myślę, że poradzi sobie za wszystkim tak, żeby było pozytywnie dla klubu. Drużyna walczy o utrzymanie w najlepszej lidze świata i już jest blisko tego celu. Natomiast to wszystko zależy od pana Żuka. On już nie takie problemy rozwiązywał to i ten rozwiąże – mówi legenda lubelskiego żużla Marek Kępa.
W rundzie zasadniczej w Lublinie zostanie rozegrany mecz ze truly.work Stalą Gorzów (11 sierpnia). Będzie to ostatnie ligowe spotkanie (zakładając, że Speed Car Motor nie będzie jechał w barażach). Tym samym lublinianie sezon skończą już w sierpniu i będą mieli kilka miesięcy na rozwiązanie problemu ze stadionem. – Głos w tej sprawie powinni zabrać kibice, którzy przychodzą tutaj na stadion i muszą oglądać mecze w takich warunkach oraz kibice, którzy nie mogą zakupić biletu na nasze spotkania. Osobiście nie rozmawiałem jeszcze z prezesem PGE Ekstraligi, ale jesteśmy umówieni na spotkanie i będziemy negocjować – komentuje prezes Speed Car Motoru Lublin Jakub Kępa.
Prezydent Lublina – Krzysztof Żuk na swoim fanpage na Facebooku przekazał, że miasto jest w momencie etapu procedury wyboru firmy, która ma opracować szczegółową koncepcję i program funkcjonalno-użytkowy nowego stadionu zlokalizowanego przy Al. Zygmuntowskich. Ten etap ma się zakończyć do końca 2019 roku. Budowa miałaby zakończyć się na przełomie 2020/2022 r. – Ja nie wierzę w żadne odebranie licencji. Myślę, że miasto zmobilizuje się i coś zrobi dla tych tysięcy kibiców. Nie można zawieźć tych, który kilka godzin przed meczem czekają przy bramach oraz tych, którzy śledzą rozgrywki przed telewizorem tylko dlatego, że nie ma dla nich miejsca na stadionie. Myślę, że władze miasta zdają sobie sprawę – stwierdza menadżer lubelskiej drużyny Jacek Ziółkowski.
Planem awaryjnym jest przeniesienie sekcji żużlowej na obiekt Arena Lublin, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywają piłkarze trzecioligowego klubu. W miastach takich jak Tarnów, Rzeszów, czy dawniej Świętochłowice korzystano z rozwiązania, jakim jest rozgrywanie meczów piłkarskich i żużlowych na jednym obiekcie. Nawet w Lublinie przy alejach Zygmuntowskich zdarza się tak, że piłkarskie kluby odgrywają swoje mecze. – Przeniesienie żużla na Arenę Lublin jest możliwe. Wszystko jest możliwe. Wiele możliwości technicznych w tym przypadku ułatwi sprawę. Z mojego punktu widzenia, ten tor byłby piękny, techniczny i dawałby ciekawe widowisko. Na stadionie przy Z5 jest długi tor, jeden z najdłuższych w Polsce. Ten na Arenie byłby najkrótszym torem w Europie i przy tym bardzo technicznym. To byłoby naszym atutem. Zawodnicy trenowaliby u siebie, a w momencie, gdy przyjedzie przeciwnik, będzie potrzebował więcej czasu, zanim znajdzie dobre ustawienia – dodaje Marek Kępa.
Krzysztof Żuk mówi również o tym, że Arena Lublin jest objęta efektem trwałości projektu i do grudnia tego roku nie pozwala to na zmianę funkcji tego obiektu. Jeśli zmieniono by przeznaczenie tego kompleksu, Urząd Miasta musiałby zwrócić ponad 63 mln Unii Europejskiej, ponieważ ta dofinansowała budowę stadionu. – Ułożenie toru żużlowego trwa około tygodnia. Od grudnia do kwietnia na spokojnie moglibyśmy stworzyć tam tor, parki maszyn itd. Technicznie nie stanowi to żadnego problemu – stwierdza Ziółkowski.
W najbliższym czasie dojdzie do spotkania prezydenta Żuka z prezesem PGE Ekstraligi w celu ustalenia szczegółów budowy stadionu żużlowego w Lublinie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!