Główna Komisja Sportu Żużlowego poinformowała w czwartkowe popołudnie, iż zniesiono obowiązujące zawieszenie dla zawodnika Power Duck Iveston PSŻ Poznań.
Przypomnijmy, że po meczu w Krośnie podczas przeprowadzonej kontroli stwierdzono, iż w jednym z motocykli Marka Lutowicza zamontowany jest gaźnik o niedozwolonych wymiarach. Team żużlowca mówił wprost, że na tym motocyklu nie wyjechano do żadnego wyścigu, lecz przepisy są przepisami. Wychowanka Unii Leszno zawieszono do wyjaśnienia sprawy, a Tomasz Bajerski w rozmowie z naszym korespondentem komentował to całe zajście następująco. – Sprawa jest bardzo poważna. Będą robione dodatkowe badania w Warszawie i to centrala wyda decyzję. Ja na pewno mogę powiedzieć tyle, że była jakaś ingerencja w gaźniku Marka Lutowicza. Tam nie było jednak modyfikacji na całej długości. Po prostu był rant i on został zeszlifowany. Ktoś to robił ręcznie i omsknęło mu się raz mniej, a raz trochę więcej. To w żaden sposób nie miało jednak wpływu na wygrywanie. Oczywiście to żadna obrona, bo przepisy są przepisami, ale taki gaźnik powinien zostać zgłoszony do sędziego i sprawdzony przed zawodami, bo co by było, gdyby Marek zdobył więcej punktów?
Jakiś czas temu za jazdę na nieregulaminowym gaźniku na okres dwóch miesięczny zdyskwalifikowano Huberta Czerniawskiego. Dziś już wiemy, że nieco po ponad miesiącu zniesiono zawieszenie dla Marka Lutowicza i ten może już wrócić nie tylko do treningów, ale także do ścigania w zawodach – młodzieżowych oraz ligowych.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!