PGG ROW Rybnik pewnie pokonał w Gdańsku Zdunek Wybrzeże, chociaż przez cały mecz musiał radzić sobie bez Siergieja Łogaczowa. Rosjanin już w pierwszym biegu brał udział w groźnie wyglądającym upadku i nie mógł kontynuować zawodów.
Niedzielne starcie pomiędzy pierwszym i trzecim zespołem Nice 1.Ligi Żużlowej zapowiadane było jako wielki hit. Co prawda, kwestia punktu bonusowego wydawała się rozstrzygnięta, ale w Gdańsku wierzono, że uda się pokonać rywala i przybliżyć zespół do fazy Play-off. Lider z Rybnika nie pozostawił jednak miejscowym żadnych złudzeń, pewnie wywożąc na Śląsk trzy punkty.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla drużyny gości. Już w pierwszym biegu rybniczanie stracili, będącego ostatnio w wysokiej formie, Siergieja Łogaczowa. Ze startu w tej gonitwie lepiej wyszli gospodarze, którzy objęli podwójne prowadzenie. Za wygraną nie dawał Rosjanin, który rzucił się w pogoń za gdańszczanami. Na drugim łuku pierwszego okrążenia rybniczanin minął ładnym atakiem po wewnętrznej, znajdującego się na drugim miejscu Nilssona. Szwed nie dawał jednak za wygraną i okrążenie później powtórzył niemal manewr zawodnika gości. Gospodarze prowadzili podwójnie zaledwie przez prostą startową. Na początku trzeciego okrążenia Nilsson popełnił błąd wynosząc się na zewnętrzną. Pech chciał, że znajdował się tam Łogaczow. Obaj zawodnicy upadli na tor. Wypadek wyglądał na tyle groźnie, że na tor wyjechała karetka. Szwed szybko wrócił do parku maszyn, gorzej sytuacja wyglądała z Rosjaninem. Ostatecznie konieczne było odtransportowanie go do szpitala. Wiemy, że zawodnik „Rekinów” złamał kilka żeber i prawdopodobnie nabawił się odmy płucnej. Pierwsze prognozy mówiły nawet o przerwanym rdzeniu kręgowym, te zostały jednak wykluczone, a zawodnik spędzi w szpitalu w Gdańsku najbliższe dni. W powtórce, już bez wykluczonego Nilssona, remis dla gospodarzy uratował Mikkel Bech.
Kolejny upadek, na szczęście już nie tak groźny, miał miejsce w wyścigu juniorów. Na ostatnim łuku czwartego okrążenia, uślizg zanotował zawodnik gości Mateusz Tudzież. Pechowo dla przyjezdnych znajdował się on za plecami prowadzącego partnera z drużyny, Roberta Chmiela.
Po piątym biegu, na tablicy świetlnej widniał wynik remisowy po 15 i nic nie wskazywało na to, że w kolejnych nastąpi zdecydowany odjazd ekipy gości. Bardzo szybcy tego dnia Kacper Woryna i Mateusz Szczepaniak, wspierani przez kolegów z drużyny wypracowali w czterech kolejnych wyścigach aż dwunastopunktowe prowadzenie. Miejscowi wydawali się rozbici i zagubieni. Seryjnie przegrywali starty, a na dystansie wyraźnie brakowało im prędkości. Nieco radości, licznie zgromadzonej publiczności, dał w biegu 10. Krystian Pieszczek. Wychowanek Wybrzeża stoczył pasjonującą i co ważne zwycięską batalię z – niepokonanym do tej pory – Kacprem Woryną.
Kolejne negatywne wydarzenia miały miejsce w wyścigu wieńczącym serię zasadniczą. Ze startu dobrze wyszli gdańszczanie, ale po szerokiej napędzał się Woryna. Kapitan „Rekinów”, w ferworze walki z Kacprem Gomólskim, zahaczył o bandę i wraz z motocyklem wyleciał dosłownie w powietrze, a następnie z impetem upadł na tor. Wyglądało to tak makabrycznie, że natychmiast na tor wyjechała karetka. Stadion zamarł, spodziewając się najgorszego. Ku wielkiej uldze, zawodnik gości wstał o własnych siłach i – choć bardzo poobijany – był zdolny aby wziąć udział w powtórce. A tą arbiter Paweł Słupski zarządził w pełnym składzie. Za drugim razem, ponownie na podwójne prowadzenie wyszła para Zdunek Wybrzeża, Kacper Woryna ani myślał jednak odpuszczać. Pierwszy atak, na jadącego na drugim miejscu Gomólskiego został jeszcze odparty, za drugim razem, wychowanek Startu Gniezno musiał już skapitulować. Wydawało się jednak, że pozycja prowadzącego Mikkela Becha jest niezagrożona. Nic bardziej mylnego. Na prostej startowej ostatniego okrążenia Woryna uporał się również z Duńczykiem. W tym momencie goście mieli już 45 punktów na koncie i stało się jasne, że wrócą do Rybnika z pełną pulą punktów. Po tym wyścigu wnuk Antoniego Woryny bezapelacyjnie zasłużył na miano „Man Of The Match”.
Biegi nominowane nie przyniosły już większych emocji. Pozytywem dla miejscowych było przebudzenie Krystiana Pieszczka, który w biegu 14. pokonał kolejnego lidera gości. Tym razem wyższość „Krychy”, musiał uznać Mateusz Szczepaniak, a młodszy z braci był dotychczas niepokonany. Do biegu 15 wyjechało tylko trzech zawodników. Ze startu zrezygnował Kacper Woryna, który odczuwał skutki upadku. Dzięki jego absencji, gdańszczanom udało się odrobić dwa „oczka”.
Ostateczna porażka Zdunek Wybrzeża dziesięcioma punktami z liderem z Rybnika obrazuje, na jak różnych biegunach znajdują się obecnie te dwie ekipy. – Ten mecz najlepiej pokazuje, jak silną drużyną jest PGG ROW – mówił po meczu zmartwiony trener gospodarzy, Mirosław Berliński. I trudno się z nim nie zgodzić. W ekipie Piotra Żyty punktów nie zdobył tylko junior Mateusz Tudzież, a cała seniorska formacja, wspierana przez Roberta Chmiela punktowała na solidnym poziomie. Aż trzech zawodników zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze.
Honoru trójkolorowych bronili tak naprawdę tylko Krystian Pieszczek i Kacper Gomólski. Ten pierwszy odnalazł jednak prędkość dopiero wtedy, gdy było już praktycznie po meczu. Dziewięć punktów to nie jest jednak wynik, na jaki stać krajowego lidera Zdunek Wybrzeża. Gomólski do dorobku drużyny dołożył dziesięć „oczek” i był jej najlepszym zawodnikiem. Z bardzo słabej strony pokazali się tym razem Szwedzi. Kim Nilsson i Jacob Thorssell zdobyli łącznie zaledwie dziesięć punktów. Wpływ na postawę Nilssona mógł mieć z pewnością upadek w pierwszej gonitwie. Nowy nabytek nadmorskiego klubu wyraźnie kulał i uskarżał się na bóle w nodze.
Po niedzielnej potyczce rybniczanie umocnili się na fotelu lidera, gdańszczanie z kolei znów spadli na piąte miejsce.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk: 40
9. Mikkel Bech (3,0,1,2,1) 7
10. Kim Nilsson (W,2,0,2) 4
11. Krystian Pieszczek (0,1,3,2,3) 9
12. Kacper Gomólski (2,3,1,1*,3) 10+1
13. Jacob Thorssell (2,1,2,1*,0) 6+1
14. Karol Żupiński (1,0,0) 1
15. Denis Zieliński (2,1*,0) 3+1
PGG ROW Rybnik: 50
1. Troy Batchelor (2,2,3,3,2) 12
2. Siergiej Łogaczow (U/-,-,-,-) 0
3. Mateusz Szczepaniak (3,2*,2*,3,2) 12+2
4. Linus Sundström (1,3,3,0,1*) 8+1
5. Kacper Woryna (3,3,2,3,W) 11
6. Robert Chmiel (1,3,1,1,1) 7
7. Mateusz Tudzież (U,0,0,0,0) 0
Bieg po biegu:
1. Bech, Batchelor, Chmiel, Łogaczow (U/-), Nilsson (W) 3:3 (3:3) 63,78
2. Chmiel, Zieliński, Żupiński, Tudzież (U) 3:3 (6:6) 64,00
3. Szczepaniak, Gomólski, Sundström, Pieszczek 2:4 (8:10) 63,85
4. Woryna, Thorssell, Zieliński, Tudzież 3:3 (11:13) 62,97
5. Gomólski, Batchelor, Pieszczek, Tudzież 4:2 (15:15) 63,90
6. Sundström, Szczepaniak, Thorssell, Żupiński 1:5 (16:20) 64,00
7. Woryna, Nilsson, Chmiel, Bech 2:4 (18:24) 63,33
8. Batchelor, Thorssell, Chmiel, Zieliński 2:4 (20:28) 64,28
9. Sundström, Szczepaniak, Bech, Nilsson 1:5 (21:33) 64,38
10. Pieszczek, Woryna, Gomólski, Tudzież 4:2 (25:35) 64,47
11. Szczepaniak, Nilsson, Thorssell, Tudzież 3:3 (28:38) 63,85
12. Batchelor, Pieszczek, Chmiel, Żupiński 2:4 (30:42) 65,25
13. Woryna, Bech, Gomólski, Sundström 3:3 (33:45) 65,80
14. Pieszczek, Szczepaniak, Sundström, Thorssell 3:3 (36:48)
15. Gomólski, Batchelor, Bech, Woryna (W) 4:2 (40:50)
65,25 – Najlepszy czas dnia – Kacper Woryna, 4. bieg.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!