W środowe popołudnie na obiekcie im. Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku swoje pierwsze w tym sezonie kółka kręcił Jacob Thorssell. Szwed wraca do zdrowia po kontuzji, której nabawił się przed startem sezonu.
W połowie marca Jacob Thorssell przekazał w swoich mediach społecznościowych, że opuści on pierwsze sparingi oraz mecz ligowy Zdunek Wybrzeża Gdańsk w Gnieźnie, ponieważ kość po złamaniu ręki nie wyleczyła się prawidłowo i musiał przejść on dodatkowy zabieg. Absencja utalentowanego żużlowca jednak się przeciągnęła i dopiero w środę udało mu się wyjechać na tor, na którym spędził niemalże dwie godziny. Thorssell z optymizmem patrzy na najbliższe dni i wierzy, że uda mu się przekonać do swojej osoby Mirosława Berlińskiego.
– Wszystko jest dobrze. Przejechałem w środę wiele okrążeń na gdańskim torze i czuję się bardzo dobrze fizycznie. Kolejny trening mam już w czwartek. Chcę zostać w Gdańsku przez kilka dni i trenować najdłużej jak tylko mogłem, by być gotowym do jazdy. Chcę po raz pierwszy wystąpić w turnieju parowym, który odbędzie się 1 maja w Gdańsku. To będzie dla mnie lekki test i trening dla mnie jak wyglądam na motocyklu po kontuzji w rywalizacji z innymi żużlowcami – powiedział żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk na łamach klubowego serwisu.
Jeździec kraju Trzech Koron dodał, że liczy, iż 5 maja pojawi się w składzie na mecz z Arged Malsa TŻ Ostrovią Ostrów. Zawodnik nie ukrywa, że czuł już głód jazdy, tym bardziej widząc, że jego koledzy niezbyt udanie sobie radzili w ostatnich tygodniach. – Oczywiście aż mnie ciągnęło na tor jak widziałem, że nie mogę pomóc drużynie, która przegrała dwa ostatnie mecze. Taki jest jednak żużel, czasami jest twój dzień, bywa że swój dzień ma rywal. Unia Tarnów i Lokomotiv Daugavpils to dobre drużyny. Przykro jest przegrywać, ale teraz będę do dyspozycji – podsumował.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!