Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje drugą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) (3,3,3,3,3) 15 [2. raz nad kreską/ 0 razy pod kreską]
Są żużlowcy i jest Tai Woffinden. Brytyjczyk ma w tej chwili na koncie 10 z rzędu biegów wygranych w PGE Ekstralidze.A jeżeli dla kogoś statystyka to mało, to wystarczy sobie te gonitwy obejrzeć. Lider Betard Sparty Wrocław dosłownie bawi się z rywalami w stylu godnym trzykrotnego mistrza świata. Nawet wtedy, kiedy rywale również są z wysokiej półki. Wyprzedzenie na dystansie Nickiego Pedersena to nie jest przecież wyczyn łatwy. Tymczasem „Tajski” zrobił to dwukrotnie, najpierw w 7. biegu przygotowując sobie atak niemal do samej kreski, a później w wyścigu 13. przebijając się z ostatniej lokaty. Poezja żużla!
2. Przemysław Pawlicki (MRGARDEN GKM Grudziądz) (1*,3,3,3,3,1) 14+1 [1/1]
Najsłabsze seniorskie ogniwo grudziądzan podczas meczu w Lublinie potrzebowało na przemianę ledwie pięciu dni. Przemysław Pawlicki może i nie wygrywał startów, ale nie przeszkadzało mu to w skutecznym punktowaniu. Były już uczestnik cyklu Grand Prix w piątek na torze przy ulicy Hallera dzielił i rządził do tego stopnia, że błyskawicznie pojawiły się komentarze porównujące go do Tomasza Golloba z sezonów 2015 i 2016. Na mały minus można mu zapisać tylko podwójną porażkę z ostatniego biegu, która znacząco zmniejszyła szanse podopiecznych Roberta Kempińskiego na punkt bonusowy.
3. Jason Doyle (Get Well Toruń) (3,3,d,3,3,3) 15 [1/0]
Jeżeli jest coś, co Jacka Frątczaka i kibiców w Toruniu martwić nie musi, to jest to zdecydowanie forma liderów. Niels Kristian Iversen może i dotąd nie załapał się ani razu do naszego notowania „nad kreską”, ale póki co solidnie robi swoje. Natomiast Jason Doyle po dość przeciętnej inauguracji w Zielonej Górze błyskawicznie się zrehabilitował i udowodnił, że nadal należy do światowej czołówki. Pięć biegów Australijczyk wygrał, w szóstym jego motocykl nie dotarł do mety z powodu braku paliwa. Gdyby nie porażka z techniką, mistrz świata z 2017 roku najprawdopodobniej uległby w tym biegu Januszowi Kołodziejowi, ale w niedzielę nie byłaby to dla niego żadna ujma. Gdyby tylko koledzy z drużyny, z naciskiem na braci Holderów, zechcieli dorównać do tego poziomu…
4. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) (3,3,3,2,2) 13 [1/0]
Zawodnik powracający do cyklu Grand Prix wypadł w Toruniu tak, jak na przedstawiciela światowej czołówki przystało. Wobec równej postawy niemal wszystkich podopiecznych Piotra Barona to właśnie postawa „Koldiego” była języczkiem u wagi, który przesądził o triumfie „Byków”. Niespełna 35-letni zawodnik oglądał w całym spotkaniu tylko plecy Jasona Doyle'a, ale podobnie jak wyżej – były to po prostu pojedynki dwóch fenomenalnych zawodników i ktoś przegrać musiał.
5. Bartosz Zmarzlik (truly.work Stal Gorzów) (3,2,3,3,2*,3) 16+1 [1/0]
Na właściwe tory wskoczył już także najbardziej utytułowany z biało-czerwonych w cyklu Grand Prix. Bartosz Zmarzlik nie do końca sprawdził się jako opcja awaryjna, bo gdy Stanisław Chomski desygnował go jako rezerwę taktyczną już w piątym biegu, 24-latek dojechał na metę za Mikkelem Michelsenem. Była to jednak drobna wpadka, która nie przysłania całości obrazu. Zmarzlik, jak to najczęściej na stadionie imienia Edwarda Jancarza bywa, w pozostałych wyścigach był niełapalny.
6. Rafał Karczmarz (truly.work Stal Gorzów) (1,3,3,3,1,0) 11 [1/0]
O ile 16+1 Zmarzlika można określić tak, że Bartek zrobił swoje, o tyle Rafał Karczmarz mocno już nadrabiał za kolegów. W parze z Krzysztofem Kasprzakiem nieco niespodziewanie to junior był tym, który woził zwycięstwa i trzymał wynik. To właśnie dzięki trzem trójkom Rafała Karczmarza truly.work Stal zdołała wygrzebać się z sześciopunktowej straty i odjechać Speed Car Motorowi Lublin. Na mały minus – bieg juniorski, który gorzowianie już drugi raz z rzędu przegrali podwójnie.
7. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno) (1*,3,1*,3,1) 9+2 [2/0]
Pierwsza nominacja dla „Smyka” była odrobinę naciągana, bo zawodnika tej klasy raczej nie satysfakcjonuje dorobek rzędu 6 punktów. Po prostu – inni byli jeszcze słabsi. Tym razem nie ma już wątpliwości. 21-latek udowodnił, dlaczego pod koniec ubiegłego sezonu został najlepszym młodzieżowcem świata. Na trudnym terenie w Toruniu wraz z bonusami wyjeździł dwucyfrówkę, a Fogo Unia Leszno wygrała kolejny już mecz dzięki miażdżącej przewadze w formacji juniorskiej.
8. Patryk Rolnicki (MRGARDEN GKM Grudziądz) (3,1,0,2*,0) 6+1 [1/1]
Bohater, na którego nikt nie stawiał. Wydawało się, że po wpadce w Lublinie Patryk Rolnicki zanotuje występ po prostu solidny. Cztery punkty w trzech startach, niepokonany w pojedynkach z innymi juniorami, bez zwycięstwa z jakimkolwiek seniorem. Ot – taki standardowy pułap, zgodny z tym, czego w Grudziądzu oczekiwali w momencie kontraktowania 21-latka. Wychowanek Unii Tarnów mógł już powoli czuć, że ma wolne, gdy przytrafiło się coś, co zawsze ciężko przewidzieć – dotknięcie taśmy przez Antonio Lindbäcka. Rolnicki musiał wyjechać na tor po raz czwarty i udźwignął presję – wraz z Krzysztofem Buczkowskim przewiózł Mateja Žagara i Fredrika Lindgrena. Wyścig – jak się później okazało – kluczowy dla losów spotkania, bo ostatecznie MRGARDEN GKM wygrał z forBET Włókniarzem czterema punktami. Przesądziła o tym dobra postawa młodzieżowca w starciu z liderami przeciwnika – coś, co w Grudziądzu zdarza się bardzo rzadko od czasów Marcina Nowaka, a może i dłużej. Rolnicki w miniony weekend świetnie wypadł także jako „gość” w barwach Wilków Krosno, w efekcie załapując się do dwóch naszych notowań „nad kreską” naraz!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!