Wielkimi krokami zbliża się inauguracja sezonu 2019. 14 kwietnia MS Śląsk Świętochłowice uda się na wyjazdowe spotkanie do Torunia. O najbliższych miesiącach rozmawialiśmy z Dawidem Basem.
Najbliższy sezon będzie dwudziestym piątym rokiem zmagań o tytuł Drużynowego Mistrza Polski w speedrowerze. W dotychczasowej historii tego sportu drużyna Śląska Świętochłowice zdobyła cztery medale – trzy brązowe krążki (2012, 2016, 2017) oraz jeden złoty – w minionym sezonie. Złota zasada mówi, że zdecydowanie ciężej broni się tytułu, niż się go zdobywa, co zresztą nasz rozmówca potwierdza. Czy uda się zatem zdobyć dwa złota w przeciągu dwunastu miesięcy? – Terminarz nie ułożył się jakoś specjalnie pod nas, ale to nie jest żadna przeszkoda. Mówi się, że mistrzostwa się ciężej broni, niż zdobywa. Na szczęście w składzie mamy zawodników, którym udało się zdobyć i obronić mistrzostwo, a mam tutaj na myśli Szymona Kowalczyka i Marcina Kołatę. Myślę, że przekażą nam swoje doświadczenie. Skład nam się za bardzo nie zmieni, a na pewno lekko wzmocni. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Najważniejsze, aby zwyciężać mecze na wyjazdach – mówi Dawid Bas.
W sezonie 2018 w Polsce organizowane były Mistrzostwa Europy, w których syn Mirosława Basa, byłego żużlowca świętochłowickiego Śląska zdobył złoto DME z reprezentacją Polski oraz zajął czwarte miejsce w finale indywidualnym. Tym razem do kraju nad Wisłą zawitają Mistrzostwa Świata, w którym utalentowany jeździec ma szansę na spory sukces. – Cel pozostaje taki sam jak w roku 2017 – dostać się do czołowej szesnastki. W końcu to będzie dopiero moja druga tak duża impreza jak Mistrzostwa Świata, więc staram się nie nakładać na siebie dużej presji, bo to tylko szkodzi. Co do kadry, jedna wielka niewiadoma. Mamy dość mocną szeroką kadrę, ale będę robił wszystko, aby w obu tych prestiżowych imprezach (IMŚ i DMŚ – dop. red.) się znaleźć. Myślę, że będzie w tym roku powiew młodości i świeżości, przynajmniej na to liczę (uśmiech – dop. red.).
Macierzysty i obecny klub Basa w tym roku będzie także organizatorem m.in. Indywidualnych Mistrzostw Polski (dwóch półfinałów i finału). Naszego rozmówcę w tym czempionacie trzeba śmiało stawiać w roli faworyta. – W ubiegłym roku zdobyłem srebrny medal, więc na ten rok to jest plan minimum. Jeśli finał IMP jest w Świętochłowicach przed najlepszymi kibicami w Polsce, to czego chcieć więcej? Co do toru, nie należy on do moich ulubionych (śmiech), ale myślę, że w końcu uda mi się go rozgryźć w stu procentach.
Dawid Bas sezon rozpocznie występem w II Turnieju Grodu Lecha na torze w Gnieźnie. Będzie miał on tam szansę spotkać się m.in. z Drużynowym Mistrzem Europy – Remigiuszem Burchardtem z TSŻ-u Toruń czy brązowym medalistą Drużynowych Mistrzostw Polski – Sebastianem Paruzelem. To dla uczestników tejże imprezy będzie ostateczny sprawdzian przed startem ligi. – W sumie wyjazd do Gniezna to taka spontaniczna decyzja. Stwierdziłem, że można byłoby spróbować tym bardziej, że zawody są tydzień przed ligą. Kilka nazwisk pojawiło się dodatkowo takich, z którymi chciałbym się sprawdzić. A tak zostają jedynie pewnie występy treningowe w Świętochłowicach.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!