Zaplanowane na jesień 2019 roku skrócenie toru żużlowego w Poznaniu można już raczej traktować w kategorii pewnych inwestycji. Stadionowi na Golęcinie nadal nieco brakuje jednak do ideału. Lista prac, które marzą się działaczom w stolicy Wielkopolski, jest znacznie dłuższa.
O planach zmodyfikowania toru na Golęcinie pisaliśmy TUTAJ. Krawężniki na łukach poznańskiego obiektu zostaną cofnięte do środka płyty, co sprawi, że owal stanie się krótszy i szerszy. Jego długość spadnie z obecnych 370 metrów do około 350. To jedna z kilku dużych inwestycji Poznańskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, które we właśnie zakończonym roku dotknęły teren przy ulicy Warmińskiej. W ostatnich miesiącach wyremontowany został stojący obok hotel, w którym znajdują się między innymi pomieszczenia biurowe Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla. Na stadionie pojawiła się również nowa tablica wyników.
Mimo wszystko, liczba rzeczy do poprawki nadal jest dość długa. Być może obecny stan obiektu byłby nieco inny, gdyby kilka lat temu nieco inaczej potoczyły się losy głosowania na Poznański Budżet Obywatelski. Projekt remontu stadionu co prawda wygrał i otrzymał dofinansowanie, ale nie w najbardziej rozbudowanej wersji. W ten sposób pierwotny plan zamontowania na Golęcinie około dziewięciu tysięcy krzesełek musiał zostać ograniczony o trzy tysiące. Braki nie zostały nadrobione do dziś. W efekcie na sporej części pierwszego łuku zmagania można obserwować tylko na stojąco. – Liczba miejsc nie rośnie, ponieważ jeszcze nie udało się rozwiązać kwestii własnościowych dotyczących niektórych sektorów stadionu. Myślę, że jak wszystko zostanie uregulowane, to brakujące krzesełka na łuku się pojawią – tłumaczy prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla, Arkadiusz Ładziński.
Warto też podkreślić, że klub żużlowy w zasadzie nie może nic zmienić na własną rękę, gdyż stadionem zarządza miasto. Działacze „Skorpionów” mogą tylko sugerować, co należałoby zrobić. Choć obecna liczba miejsc siedzących jest dość mała i całkiem realne jest, że wkrótce przestanie być wystarczająca, prezes Ładziński odrzuca pomysł dostawienia nowych krzesełek poniżej już istniejących. – Dodatkowych rzędów w dół nie ma sensu robić, bo z tych miejsc nie byłoby nic widać. Kąt trybun jest u nas bardzo mały, bo to około trzydziestu stopni. Dzisiaj nikt by czegoś takiego nie zbudował, ale nasz stadion powstawał w latach pięćdziesiątych. Wtedy były trochę inne realia i takiemu obiektowi stawiano inne wymogi – mówi włodarz PSŻ-u.
Innym istotnym elementem, na który czekają kibice, jest sztuczne oświetlenie. Obiekt na Golęcinie posiadał już kiedyś taką funkcjonalność, jednak lampy zostały zdemontowane, gdyż zły stan techniczny podtrzymujących je słupów groził zawaleniem. W efekcie podczas przedłużających się zawodów istnieje ryzyko, że zachód słońca zmusi sędziego do przedwczesnego zakończenia ścigania. Jakie jest stanowisko PSŻ-u w tej sprawie? – Oczywiście, że jest to gdzieś tam w planach, ale jeszcze bez konkretów. W klubie staramy się działać małymi krokami, za to konsekwentnie. Nie od razu Poznań zbudowano, że tak sparafrazuję to słynne powiedzenie. Na razie skupiamy się na tym, żeby poprawić widowisko poprzez skrócenie toru. Działając po gospodarsku, z czego przecież poznaniacy słyną, w którymś momencie dojdziemy również do sztucznego oświetlenia na Golęcinie – kończy prezes Ładziński.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!