Szesnastu zawodników oraz dwóch rezerwowych z miejscowej Polonii wzięło udział w charytatywnym turnieju dla Mistrza Świata z 2010 roku. Mimo gorącego i wzruszającego początku całościowo zawody nieco zawiodły oczekiwania.
Dla mieszkańców Bydgoszczy była to niecodzienna możliwość zobaczenia na żywo ponad dziesięciu byłych i obecnych zawodników z czołówki cyklu Grand Prix. Do tego stawkę uzupełnili interesujący zawodnicy Ekstraligowi oraz juniorzy w tym Mistrz Świata do lat 21 Bartosz Smektała. Zapowiadano 15 tysięcy kibiców, ostatecznie organizator potwierdził, że było ponad 10 tysięcy widzów. Takiej frekwencji nie widziano przy Sportowej od czasów dobrej passy w Ekstralidze (np. Derby Polonia – Unibax w 2009 oglądało ok. 16 000 osób – przyp. red.).
Organizatorzy przygotowali dla kibiców przybyłych na stadion mnóstwo atrakcji. Już przed samym oficjalnym rozpoczęciem odbywały się koncerty, pokazy tańca regionalnego czy do dyspozycji było mini muzeum żużlowe ze zbiorami rzeczy Golloba. Na początku zaprezentowali się także byli żużlowcy bydgoskiego klubu oraz mistrzowie Polski na mini żużlu z trenerem Jackiem Woźniakiem na czele.
Kiedy wreszcie rozpoczęła się oficjalna część i na tor wyjechał Tomasz Gollob w samochodzie swojego sponsora Garcarka, publiczność powitała go gorącą owacją na stojąco. Na stadion przyjechały również legendy sportu żużlowego – niegdyś rywale mistrza z toru tacy jak Hans Nielsen, Andy Smith czy Henrik Gustafsson. Radości oraz wzruszenia nie kryli kibice skandując głośno nazwisko bydgoszczanina. – Cieszę się, że mogę w końcu to powiedzieć: „Witam was wszystkich!”. (…) Nie tak to miało wyglądać. (…) Dziękuję wszystkim za przybycie – mówił Gollob na otwarciu zawodów.
Niestety same zawody mimo genialnej obsady do najciekawszych nie należały. Brakowało mijanek, walki na torze, zawodnicy jechali w dużych odległościach od siebie. W zasadzie chwilę po starcie biegu można było uzupełniać program. W biegu siódmym wyjazdem do szpitala zakończył się upadek Nielsa K. Iversena z Januszem Kołodziejem ( Iversen nie doznał większych obrażeń i wczoraj opuścił szpital – przyp. red.). Pod koniec zawodów część żużlowców zaczęła się wycofywać tłumacząc się stanem sprzętu oraz złym samopoczuciem. Trzeba przyznać, że pogoda mogła dać w kość – niską temperaturę wzmagał przeszywający wiatr, co spowodowało, że systematycznie stadion opuszczali również kibice.
Nie zabrakło też pozytywnych obrazków, atmosfera była świetna nawet przy mniejszej liczbie fanów czarnego sportu. Podobać się mógł świetnie jeżdżący i wydawałoby się wiecznie młody Greg Hancock, Wicemistrz Świata Bartosz Zmarzlik, aplauz publiczności dla jeżdżących niegdyś w Polonii i spisujących się nieźle na torze – Krzysztofa Buczkowskiego czy Emila Sajfutdinowa oraz Tai Woffinden – zwycięzca turnieju, który po raz kolejny potwierdził swoją fenomenalną formę. Ostatecznie dwa pozostałe miejsca na podium zajęli po „dogadaniu się” między sobą Zmarzlik i Vaculik.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!