Za nami druga runda rozgrywek o diament ufundowany przez Ireneusza Nawrockiego. W sobotni wieczór na torze w Motali najlepszym zawodnikiem był Greg Hancock, który tym samym objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Pierwsza runda we francuskim Lamothe-Landerron nie do końca poszła po myśli organizatorów. Z różnych przyczyn z turnieju musiało się wycofać kilku zawodników, wobec czego swoją szanse mieli dostać m.in. Ondrej Smetana, Zdenek Simota czy Nicolas Vicentin. Dwaj pierwsi wraz z Edwardem Mazurem, Norbertem Kościuchem i Timo Lahtim do Francji nie dotarli, wobec czego doszło do sporego zamieszania z obsadą. Ostatecznie na starcie stanęło trzynastu zawodników, a najlepiej poradził sobie Michael Jepsen Jensen, który w finale pokonał Grzegorza Zengotę i Davida Bellego. Czwarte miejsce przypadło Krystianowi Pieszczkowi.
Na cykl wylała się niemała ilość hejtu i zarzucono sporo nieprofesjonalizmu uczestnikom. Swój głos niezadowolenia z powodu podejścia kolegów z toru do zawodów inauguracyjnych wyraził m.in. Jakub Jamróg. Speedway Diamond Cup bronił w swoim felietonie także nasz korespondent. W Szwecji z obsadą miało być dużo lepiej, ale zaś posypały się zmiany. Do Motali nie przyjechali zawodnicy Falubazu Zielona Góra – Michael Jepsen Jensen i Grzegorz Zengota, którzy nie otrzymali z klubu zgody na start w przeddzień pierwszego meczu barażowego o miejsce w PGE Ekstralidze w sezonie 2019. Z powodu startu w meczu o złotym medal Drużynowych Mistrzostw Polski wycofać się musiał także Grzegorz Walasek, a start w Zlatej Stusze uniemożliwił przyjazd Luke Beckerowi.
Ostatecznie wszystkie puste miejsca w obsadzie zajęli reprezentanci Szwecji. Na torze w Motali najlepiej spisał się Greg Hancock, który w rundzie zasadniczej wywalczył trzynaście punktów i w finale przywiózł za swoimi plecami Nielsa Kristiana Iversena oraz Linusa Sundstroema i rewelację zawodów – Andreasa Lyagera. Z całości przebiegu zawodów zadowoleni są zarówno organizatorzy Speedway Diamond Cup jak i działacze Piraterny Motala.
Potwierdzać te słowa może fakt, iż włodarze triumfatora Allsvenskan League zadeklarowali chęć dalszej współpracy z ekipą Ireneusza Nawrockiego. – Zainteresowanie naszym turniejem w Szwecji było naprawdę bardzo duże. Ponadto warto dodać, że władze Piraterny oraz promotor rozgrywek wyrazili chęć dalszej współpracy. Miałaby ona potrwać jeszcze trzy lata – słyszymy od jednego z organizatorów.
Przed nami jeszcze dwie rundy Speedway Diamond Cup. Żużlowcy spotkają się 12 października w słoweńskim Krsko oraz dwa dni później w Rzeszowie.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!