Orzeł Łódź w poniedziałek pokonał na własnym stadionie Lokomotiv Daugavpils 50:40. W dwumeczu minimalnie lepsi okazali się Łotysze, którzy zgarnęli punkt bonusowy. Krajowy lider łodzian Norbert Kościuch uważa, że przed rozpoczęciem spotkania każdy ten wynik brałby w ciemno.
Orzeł zmierzył się z niewygodnym rywalem w sporym osłabieniu. Na szczęście ten fakt nie przeszkodził w odniesieniu zwycięstwa. – Przed meczem każdy z nas brałby w ciemno wygraną i zdobycie dwóch punktów do ligowej tabeli. Wiadomo przecież, w jakim składzie jechaliśmy – powiedział Norbert Kościuch.
Doświadczony żużlowiec jest przekonany, że z meczu na mecz drużyna będzie spisywać się lepiej i rezultaty osiągane na nowym stadionie będą bardziej okazałe. – Były to pierwsze oficjalne zawody na tym stadionie. Trenowaliśmy wcześniej, ale warunki meczowe powodują, że ten tor inaczej się zachowuje. Do końca nie wiedzieliśmy, w którą stronę mamy iść z przełożeniami. Na szczęście w miarę szybko połapaliśmy ustawienia i ścieżki. Z biegu na bieg czuliśmy się coraz pewniej. Patrząc z przebiegu meczu, to możemy czuć lekki niedosyt. Uważam jednak, że należy być zadowolonym z tych dwóch punktów. Przed nami ciężka praca do wykonania – dodał.
W ostatnich tygodniach Kościuch obserwował przebieg budowy stadionu. 34-latek twierdzi, że cały czas wszystko zmierzało w dobrym kierunku, ale potrzebny był czas. – Tor? Z meczu na mecz będzie coraz więcej walki. Wierzyłem razem z prezesem, że uda się pojechać w tym terminie. Byłem bardzo często i widziałem, jak te prace się posuwają. Budowa tak wielkiego stadionu nie jest wkręceniem żarówki. Było widać, że wszystko idzie w dobrym tempie. Nie ukrywam, że można było mieć z tyłu głowy pytanie: "zdążymy czy nie". Udało się. Pierwszy mecz za nami i teraz będzie już tylko z górki – zakończył zawodnik Orła Łódź.
Źródło: Klubowe Social Media Orzeł Łódź
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!