Wtorkowy wieczór żużlowcy Lejonen Gislaved w końcu spędzili w dobrych humorach, bowiem udało im się wygrać pierwszy w tym sezonie mecz. Niestety, niektórzy za triumf musieli się sporo wycierpieć.
Niezbyt wiele szczęścia we wtorkowy wieczór mieli Emil Millberg oraz Kacper Woryna. Szwed w pierwszym swoim biegu zaliczył upadek, a w drugim staranował wręcz Polaka. W piątym wyścigu dnia, Millberg startował z pola drugiego, a Woryna z trzeciego. Start minimalnie wygrał zawodnik gospodarzy, lecz popełnił błąd i zamiast złożyć się w łuk, wjechał w próbującego składać się w wirażu Worynę.
Millberg zaliczył niegroźny uślizg, tymczasem Woryna z całym impetem uderzył w dmuchaną bandę. Siła była tak duża, że motocykl rybnickiego żużlowca odbił się od balonów i wypadł na pas bezpieczeństwa. Po takim „dzwonie” wydawać by się mogło, że Lejonen będzie musiało sobie radzić bez Woryny. Tymczasem ten po kilku chwilach wstał, otrzepał się i w powtórce przywiózł z Maksymem Drabikiem na 5:1 Linusa Sundstroema, a w kolejnych wyścigach 22-latek dorzucił jeszcze do swojego dorobku 4 punkty i bonus, kończąc cały mecz z wynikiem 7+3.
Upadek, który można zobaczyć niżej skończył się dla Indywidualnego Międzynarodowego Wicemistrza PGE Ekstraligi… rozciętym palcem i kilkoma siniakami. Dziś czeka go kolejny start. W Poole jego drużyna w ramach rozgrywek SGB Premiership podejmie Leicester Lions.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!