Ostatnie dni dla polskich żużlowców w duńskiej Metal Speedway League do udanych nie należały. Zadowolony ze swojej postawy może być tylko Grzegorz Zengota, który w Holsted niemalże dzielił i rządził.
W środę Zengota spotkał się z Jakubem Jamrogiem w Holsted, gdzie miejscowe „Tygrysy” podejmowały Team Fjelsted. Gospodarzem tego meczu był debiutujący tarnowianin, który w trzech biegach wywalczył tylko punkt. Dużo lepiej było w przypadku Zengoty, który pięciokrotnie mijał linię mety na pierwszym miejscu, a raz przy swoim nazwisku punkt z bonusem.
W piątek w Holstebro rywalizowali z kolei Damian Adamczak oraz Marcel Kajzer. Ich drużyna uległa rywalowi różnicą sześć punktów, a oni obaj zdobyli łącznie sześć punktów – cztery Adamczaka i dwa z bonusem Kajzera. – Mecz był z pewnością bardzo trudny, musieliśmy zapłacić frycowe, ale to dla mnie i mojego teamu duża lekcja. Szkoda mi jednego, trzeciego mojego startu, bowiem zaraz po starcie wyszliśmy z Damianem Adamczakiem na podwójne prowadzenie. Niestety, mój partner pojechał za szeroko i ledwie uniknęliśmy poważnej kolizji. Ratując się przed kraksą, niestety spadłem na czwarte miejsce – skomentował po meczu Marcel Kajzer.
Kolejne mecze Metal Speedway League już w środę. Wówczas to drużyny ze Slangerup, Fjelsted (Grzegorz Zengota, Oskar Fajfer) i Esbjerg (Adrian Gała, Marcel Kajzer, Damian Adamczak) podejma u siebie odpowiednio: Grindsted, Holsted (Jakub Jamróg) oraz Holstebro.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!