Do kolejnego pogromu doszło w minionej rundzie Nice 1. Ligi Żużlowej, podczas której Speed Car Motor Lublin pokonał na własnym torze Arge Speedway Wandę Kraków 69:21. Dawid Lampart, zawodnik gospodarzy, na swoim koncie zapisał 9 punktów z bonusem w czterech startach.
Żużlowcy Speed Car Motoru Lublin wygrali z najsłabszym zespołem Nice 1. Ligi Żużlowej różnicą 48 punktów. Mimo przewidywalnej wygranej, Koziołki nie zdecydowały się na wystawienie "oszczędnościowego" składu. Wszyscy zawodnicy, poza Samem Mastersem oraz Danielem Jeleniewskim, pojawili się na torze czterokrotnie. Australijczyk i kapitan lubelskiego klubu zapisali na swoim koncie po pięć startów. – Podejście zarządu do tego meczu było bardzo fair wobec każdego z zawodników. Wiadomo było, że to będzie trochę łatwiejszy mecz i możemy zrobić więcej punktów. Ale każdy dostał swoją szansę, a to robi atmosferę w drużynie. I tą atmosferą jesteśmy o krok przed wszystkimi. W dalszym ciągu jedziemy z meczu na mecz i robimy swoje. Mamy dobrą drużynę, dobrą atmosferę, zgrany team i zarząd na wysokim poziomie. To jest najważniejsze. To właśnie robi robotę – przyznał Dawid Lampart.
Trybuny stadionu przy Alejach Zygmuntowskich wypełniły się wczoraj niemalże po same brzegi a Speed Car Motor Lublin umocnił się na pozycji lidera Nice 1. Ligi Żużlowej i zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami, jest głównym pretendentem do awansu do PGE Ekstraligi. Lampart zdradził, co należy zrobić, aby za rok lubelski klub nie miał problemu ze stadionem. – Słyszałem, że niedaleko jest stadion piłkarski z czwartą ligą. Prezydent niech zamieni piłkę z żużlem, a tor wybuduje się w miesiąc i w przyszłym roku będziemy mogli jeździć – mówi Dawid Lampart.
Źródło: Kurier Lubelski
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!