Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje trzecią kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Nicki Pedersen (Grupa Azoty Unia Tarnów) (2*,2*,3,3,3) 13+2 [3. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Pedersen po raz trzeci w notowaniu może już trochę nużyć. Ale jak można pominąć zawodnika, który robi takie cuda na torze? Płatny komplet punktów, a w dodatku cztery z pięciu wyścigów z udziałem „Powera” zakończyły się podwójnymi zwycięstwami Unii Tarnów. Duńczyk pojechał nie tylko skutecznie indywidualnie, ale także wydatnie pomagał kolegom z drużyny. Aż ciężko wyobrazić sobie, że na początku poprzedniej jesieni w kontekście Nickiego przejawiały się głównie informacje o problemach zdrowotnych i możliwości zakończenia kariery, a podczas listopadowego okienka transferowego był jednym z najbardziej niechcianych zawodników.
2. Jakub Jamróg (Grupa Azoty Unia Tarnów) (3,0,3,2*,2) 10+1 [1/1]
Jamróg pozostał w Unii Tarnów po awansie do PGE Ekstraligi i zostawia dużo serca na torze, aby pomóc swojej macierzystej drużynie w utrzymaniu. Póki co bardzo skutecznie, bo Jaskółki na swoim torze są na razie niepokonane, a w obu zwycięstwach tej ekipy spory udział miał jej wychowanek. Dwucyfrowy wynik Jakuba sprawia, że kibice z pewnością wybaczyli mu już słabszy mecz na torze w Częstochowie.
3. Adrian Miedziński (forBET Włókniarz Częstochowa) (3,2*,2*,3,0) 10+2 [1/1]
W niedzielę Adrian Miedziński pojechał jak za najlepszych lat! Wychowanek Apatora Toruń w niczym nie przypominał zagubionego we mgle zawodnika, którego w ostatnich miesiącach mieliśmy okazję oglądać aż za często. 33-letni żużlowiec był na zielonogórskim torze niczym profesor. Trzy podwójne zwycięstwa w duecie z Fredrikiem Lindgrenem i kapitalna szarża w wyścigu jedenastym to świetny bilans „Miedziaka”, który tym samym został jednym z ojców zwycięstwa Włókniarza nad Falubazem. Zero w ostatniej gonitwie dnia niewiele zmienia w ogólnej ocenie tego występu.
4. Fredrik Lindgren (forBET Włókniarz Częstochowa) (2*,3,3,3,3) 14+1 [2/0]
Dla dobra widowiska kibice powinni modlić się, żeby Fredrik Lindgren przegrywał wszystkie swoje starty. To, co pokazuje Szwed przy wyprzedzaniu rywali, to istna poezja speedwaya. Natomiast jeżeli z pierwszego łuku wyjedzie na prowadzeniu, to po prostu odjeżdża wszystkim na pół prostej. Można już chyba śmiało ogłosić, że w tym sezonie „Fredka” jest w swojej życiowej formie. Jego średnia wyjazdowa w tym roku to na ten moment 3,000. 32 punkty i bonus na 33 możliwe oczka. I to wszystko w roli doparowego! Dzięki kapitalnej dyspozycji Lindgrena Włókniarz Częstochowa ma już 3 punkty meczowe przywiezione z wyjazdów i jest na prostej drodze do fazy play-off.
5. Brady Kurtz (Fogo Unia Leszno) (2*,2,2*,3,3) 12+2 [1/0]
Skład Unii Leszno na papierze wygląda imponująco. Ale to nie uznane marki pokroju Emila Sajfutdinowa czy Jarosława Hampela sprawiły, że Byki zdemolowały GKM na grudziądzkim torze. Prawdziwymi gwiazdami tego spotkania byli młodsi zawodnicy w talii Piotra Barona. Bo czy ktokolwiek zakładał przed meczem, że Brady Kurtz zdobędzie z bonusami łącznie 14 punktów? Australijczyk był piekielnie trudny do wyprzedzenia dla nacierających rywali, za to sam w razie potrzeby mijał ich jak tyczki. W Lesznie kilka razy wypowiadano się już o Kurtzu jako o nowym Leigh Adamsie. Czyżby jego czas nadszedł już teraz?
6. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno) (2,3,3,2*,3) 13+1 [1/1]
„Smyk” zawiódł w starciu z Gorzowem, ale w Grudziądzu był jednym z bohaterów. Do kompletu zabrakło mu zaledwie jednego oczka. Patrząc na wyczyny leszczyńskiej młodzieży, może zrobić się trochę szkoda, że do składu po kontuzji wraca Piotr Pawlicki. Będzie on bowiem najprawdopodobniej startować, zabierając biegi Kurtzowi, Kuberze bądź Smektale, którzy w sobotę spisali się wyśmienicie. Z drugiej strony, aż ciężko sobie wyobrazić, jak duża będzie siła Unii w pełnym składzie…
7. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) (3,3,2*,3) 11+1 [1/0]
Lekkie, łatwe i przyjemne. Tak można określić zwycięstwo wrocławian nad zdziesiątkowaną Stalą Gorzów. Dzięki temu, że nareszcie przebudził się Andrzej Lebiediew, trener Rafał Dobrucki nie musiał nawet wykorzystywać wszystkich rezerw zwykłych, jakie miał do dyspozycji. W efekcie Maksym Drabik zdobył „tylko” mały komplet 12 płatnych punktów w 4 biegach. W porównaniu do dwóch pierwszych kolejek, w których 20-latek wyraźnie się męczył, występ przeciwko Stali trzeba zapisać na duży plus.
8. Daniel Kaczmarek (Get Well Toruń) (3,0,2,3,3) 11 [1/0]
Jedyny jasny punkt w talii menedżera Jacka Frątczaka. 21-latek poczynił ogromne postępy względem ubiegłego sezonu i podczas spotkania z Unią Tarnów okazał się liderem Get Well. Kaczmarek zdobył trzy z czterech indywidualnych zwycięstw po stronie gości. W zasadzie tylko biegi z jego udziałem mogły dawać toruńskim fanom jakąś radość. Wielka szkoda, że Daniel nie dostał jeszcze szóstej szansy w ostatnim wyścigu dnia. Zdecydowanie na to zasługiwał, a Iversen i Holder ostatecznie i tak nie pokazali w tej gonitwie nic wielkiego.
Źródło: informacja własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!