Wiktor Lampart wraz ze swoim starszym bratem - Dawidem w zimie zmienili przynależność klubową i w tym sezonie będą bronić barw Speed Car Motoru Lublin. Z żużlowcem porozmawialiśmy m.in. o SBP w Toruniu, sparingu w Częstochowie i braku powołania do kadry narodowej.
Młodszy z braci Lampartów sezon zainaugurował w niedzielę w Toruniu, gdzie rozegrano 1. rundę Speedway Best Pairs. Reprezentant Team Bauhaus na torze się jednak nie pojawił, choć mógł, bowiem jego koledzy jeździli strasznie nierówno. – Wiadomo, że chciałbym się pościgać. Odbyłem ostatecznie w Toruniu tylko trening, ale ważne, że udało się chociaż tyle pojeździć. Na pewno wyjazd się opłacał. Nie było jakieś specjalnej okazji, by się spasować z tym torem, bo nie było okazji się pościgać, więc nie byłoby co porównywać – mówi Wiktor w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
W piątek Speed Car Motor Lublin zmierzył się w pierwszym tegorocznym treningu punktowanym. W Częstochowie utalentowanemu rzeszowianinowi jednak nie poszło po myśli, bowiem dwa pierwsze biegi kończył maksymalnie po pięciu metrach… – W pierwszym biegu, prowadnica się zepsuła. Zerwał się przez to łańcuch, bowiem wypięła się spinka. W drugim biegu, niestety to samo. Dopiero w trzecim starcie pojechaliśmy bez i udało się. Musimy zamówić nową partię, bo te się nie sprawdzają – dodaje nasz rozmówca.
Obserwując zawodnika w serwisach społecznościowych, dało się zauważyć, że żużlowiec wraz ze swoim bratem intensywnie przygotowywał się do nowego sezonu, zarówno poprzez zajęcia na sali gimnastycznej czy siłowni, ale przede wszystkim sporo jeżdżąc na crossie i pit bike'u. Dawid przyznał, że sporo mu to dało, co młodszy potwierdza również w kontekście swojej osoby. – To na pewno prawda, lepiej się czuje dzięki temu motocykl. Mam lepiej opanowane sprzęgło, bowiem jeżdżąc po lesie, prawie cały czas trzeba je trzymać w jednym palcu i to się z tym wiąże. Myślę, że dobrze się przygotowałem w porównaniu do poprzedniego sezonu. Nie bolą mnie ręce i nie męczę się w ogóle na torze. Uważam, że zima została naprawdę dobrze przepracowana – stwierdza Wiktor Lampart.
Wiktor Lampart czuje się dobrze przygotowany do sezonu i z optymizmem patrzy na nadchodzące miesiące
Młodego żużlowca zapytaliśmy o atmosferę panującą w zespole z Lublina oraz czy uda się osiągnąć czołową czwórkę, która powalczy o awans do PGE Ekstraligi. – Atmosfera jest bardzo dobra. A skład… myślę, że mamy dość mocny. Czy będzie play-off? Mam nadzieję – mówi.
W skład Żużlowej Reprezentacji Polski do lat 21 w tym roku weszło siedmiu zawodników. Znalazło się dwóch debiutantów – Igor Kopeć Sobczyński oraz Jakub Miśkowiak. Brak powołania ze strony Rafała Dobruckiego dla Wiktora Lamparta był sporą niespodzianką. – Na pewno byłby to dla mnie duży prestiż, gdybym się tam znalazł, ale cóż. Udowodnię, że stać mnie na jazdę w reprezentacji i będę się starał, by w niej być – zapowiada Wiktor.
W sezonie 2017 młodszego z braci Lampartów oglądaliśmy także na motocyklach o pojemności 250cc. Rzeszowianin wziął udział m.in. w FIM Speedway Youth World Championship, zajmując szóste miejsce w praskim finale. W tym roku młodzieżowa rywalizacja o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata zawita do Gdańska. Żużlowca w tych zmaganiach jednak nie ujrzymy z powodów regulaminowych. – Raczej nie, bowiem w maju mam siedemnaste urodziny, a ta kategoria jest do szesnastu lat – zakończył.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!