Sześciu Polaków w tej chwili może się pochwalić kontraktami w angielskiej Premiership. Jednym z nich jest Krystian Pieszczek, dla którego będzie to pierwszy sezon na Wyspach. W niedzielę czeka go drugi w karierze występ na tamtejszych torach.
Pierwszą styczność z angielskim żużlem Pieszczek zaliczył w czerwcu 2016 roku, podczas 1. finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wówczas na torze w King's Lynn triumfował, zdobywając 20 punktów. W bezpośrednim starciu uległ tylko raz – Robertowi Lambertowi, sklasyfikowanemu wówczas na drugim miejscu. Rok temu był rezerwowym reprezentacji Polski podczas Drużynowego Pucharu Świata w Manchesterze, lecz na tor nie wyjechał.
W listopadzie parafował za to kontrakt z drużyną Leicester Lions. Damien Bates, właściciel klubu przyznał wówczas, że młody Polak idealnie pasuje do wizji składu „Lwów” i wierzy, że talent oraz imponujące rekomendacje, zaowocują także na torze. Pierwsza szansa na pokazanie się z dobrej strony, w niedzielę. W Sheffield odbędzie się turniej Simon Stead Farewell Meeting. Gdańszczanin sprawdzi się w rywalizacji z takimi zawodnikami jak Niels K. Iversen, Chris Holder, Jason Doyle, Martin Vaculik czy Peter Kildemand i Hans Andersen. – Na pewno to dla mnie kolejne wyzwanie. Będę starał się stawić czoła rywalom i pokazać się w tym pierwszym tegorocznym występie, z jak najlepszej strony – mówi Pieszczek w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Pod koniec lutego gdańszczanin udał się do Leicester, gdzie miał okazję poznać ludzi współpracujących ze swoim klubem, w tym również właściciela i promotorów. Simon Stead przyznał wówczas, że Polakowi musi naprawdę mocno zależeć na dobrych występach, skoro zdecydował się na taki przyjazd. Była okazja zapoznać się także z torem, choć jeszcze bez motocykla. – Owal jest na pewno zbliżony do tych naszych, polskich. Na pewno będzie łatwiej się dostosować do warunków. Poznałem działaczy klubu, którzy bardzo miło mnie przyjęli. Odwiedziłem wraz z mechanikiem także swój nowy warsztat. Geometrycznie sam tor myślę, że zbliżony jest właśnie do naszego w Grudziądzu – dodaje nasz rozmówca.
W przeszłości w barwach Leicester Lions jeździło już wielu Polaków – Sebastian Ułamek, Paweł Przedpełski, Kacper Gomólski czy Grzegorz Walasek, Szymon Woźniak, Krzysztof Buczkowski czy Andrzej Huszcza i Paweł Waloszek. Wychowanek Wybrzeża Gdańsk zapytany czy wiążę swoją przyszłość właśnie z „Lwami”, odpowiedział. – Na pewno w Anglii będę chciał pojeździć jak najdłużej, bo dla mnie to bardzo dobra szkoła jazdy, ale zobaczymy co czas przyniesie. Chcę się rozwijać, jeździć na coraz wyższym poziomie i poznawanie nowych torów, zdecydowanie cięższych działa na korzyść w tym temacie.
Sezon 2018 rozpocznie się dla Krystiana Pieszczka sobotnim występem w turnieju jubileuszowym Zenona Plecha. Później, o ile nic nie ulegnie modyfikacjom, czeka go jeszcze minimum pięć występów w marcu, w tym trzy na Wyspach – wspomniany turniej w Sheffield, sparing przeciwko Somerset Rebels (26.03) oraz pierwszy mecz ligowy (29.03 przeciwko Swindon Robins). W kraju teoretycznie zaplanowane są eliminacje Złotego Kasku (27.03), sparing MRGARDEN GKM Grudziądz w Toruniu (30.03) oraz ewentualnie finał Złotego Kasku w Pile (31.03).
Za sprawą kontraktu w Anglii, kalendarz Pieszczka jest solidnie wypełniony. W tej chwili widnieje w nim ponad pięćdziesiąt imprez, a do tego dojdą kolejne sparingi, imprezy towarzyskie i zapewne krajowe. Tak dużo nasz rozmówca nie startował nawet za czasów juniorskich. – Logistycznie mamy już wszystko dograne i co prawda kalendarz jest zapełniony, ale na pewno lepiej mieć więcej jazdy, niż siedzieć na tyłu i nic nie robiąc – kończy rozmowę z naszym portalem Krystian Pieszczek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!