Finał w Bydgoszczy przyniósł wielkie emocje, ale i falę kontrowersji. Po meczu Abramczyk Polonii z Fogo Unią Leszno prezes klubu z Wielkopolski, Piotr Rusiecki, ostro skomentował stan nawierzchni na torze. „Mogło się skończyć tragedią” – napisał w mediach społecznościowych.
Za nami pierwszy finał Metalkas 2. Ekstraligi. Spotkanie Abramczyk Polonii Bydgoszcz z Fogo Unią Leszno zakończyło się remisem 45:45, ale emocji nie brakowało ani na torze, ani po meczu.
Na bydgoskim owalu działo się naprawdę sporo – od kapitalnych ataków i odrabiania strat, po dramatyczne upadki. Mecz przez długi czas układał się po myśli gospodarzy, którzy potrafili wypracować wysoką przewagę. Jednak Unia Leszno w końcówce wróciła do gry i dzięki świetnej postawie Janusza Kołodzieja oraz Bena Cooka wyrównała losy spotkania. Tym samym przed rewanżem w Lesznie to „Byki” są w lepszej sytuacji.
Choć widowisko trzymało w napięciu do samego końca, nie wszystkim spodobały się warunki, jakie panowały na torze. Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno, wprost wyraził swoje obawy i krytykę na platformie X:
– Dziury,koleiny,za sucho,za mokro a teraz nowy rodzaj preparacji 50 cm pod dmuchancem. Mogło się skończyć tragedia….. czy na tym ma polegać sport??? – napisał działacz.
Działacz został również zapytany w komentarzach o ewentualne konsekwencje upadku Josh’a Pickeringa. Rusiecki odpowiedział, że w razie problemów zdrowotnych Australijczyka możliwe będzie stosowanie zastępstwa zawodnika (ZZ). W rzeczywistości regulamin nie daje takiej możliwości.
Pickering nie znajduje się bowiem w czołowej piątce zespołu pod względem średniej biegopunktowej, a ZZ można stosować jedynie za Janusza Kołodzieja, Bena Cooka oraz Nazara Parnitskyi’ego. W sytuacji kolizji terminów z zawodami FIM do tego grona dołącza jeszcze Grzegorz Zengota.
Piotr RusieckiAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!