Gdy Tai Woffinden trafił do Texom Stali Rzeszów, miał być jej liderem. Po koszmarnym wypadku klub przez miesiące wspierał go finansowo i organizacyjnie. Teraz Brytyjczyk odchodzi do Ostrowa, a prezes Stali ujawnia, jak naprawdę wyglądały rozmowy o przyszłości.
Decyzja Taia Woffindena o podpisaniu kontraktu z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski na sezony 2026–2027 wywołała spore poruszenie w środowisku żużlowym. Dla wielu kibiców Stali Rzeszów był to cios – szczególnie że klub przez wiele miesięcy wspierał zawodnika po fatalnym wypadku w Krośnie w marcu tego roku.
Woffinden, który doznał poważnych obrażeń (m.in. podwójnego złamania kości udowej, licznych złamań żeber, urazu kręgosłupa i przebicia płuca), nie wystąpił w tym sezonie w barwach Stali ani razu. Mimo to rzeszowianie wypłacali mu kontrakt w ustalonych ratach, a dodatkowo zatrudnili jego mechanika, aby odciążyć go finansowo.
Podczas czwartkowego live’a prezes Michał Drymajło opowiedział o rozmowach z zawodnikiem:
– Tai ma u nas wysoki kontrakt w tym roku. Wypłaciliśmy dwie z sześciu rat, kolejne idą zgodnie z harmonogramem. Jego mechanik został zatrudniony w klubie, by mu pomóc.
Szef Stali zdradził, że już na początku czerwca – przy okazji meczu z Unią Leszno – Woffinden chciał ogłaszać, że zostaje w Rzeszowie na kolejny sezon. Problem w tym, że rozmowy dopiero trwały.
– Powiedziałem mu wtedy: „Tai, nie ogłaszaj, bo nie jesteśmy dogadani”. Chwilę później usłyszałem od niego, że skoro teraz nie jeździ, to musi dostać podwyżkę i wyższy kontrakt niż w tym roku, bo nie zarabia – ujawnił Drymajło.
Jak zaznaczył prezes, Stal jako młody, choć wypłacalny klub, nie mogła pozwolić sobie na jeszcze większe obciążenie finansowe, zwłaszcza przy ryzyku, że zawodnik mógłby znów nie startować.
W poniedziałek Brytyjczyk został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik ostrowskiej drużyny. W swoim wpisie w mediach społecznościowych wyraził radość z podpisania kontraktu i zapowiedział pełną gotowość do jazdy od sezonu 2026.
Choć rozstanie odbyło się bez formalnych konfliktów, wśród kibiców Stali w internecie nie brakuje gorzkich komentarzy. Wielu z nich pamięta, że klub wspierał zawodnika w procesie leczenia, mimo że nie mógł on pomóc drużynie na torze.
Tak kończy się krótki, ale intensywny rozdział współpracy Texom Stali Rzeszów z trzykrotnym mistrzem świata. Teraz obie strony skupiają się już na przyszłości – Woffinden w Ostrowie, a Stal w walce o finał Metalkas 2. Ekstraligi.
Michał Drymajło, fot. Sebastian Siedlik
Tai WoffindenAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!