Olivier Buszkiewicz był w zeszłym sezonie jednym z najlepszych juniorów na zapleczu PGE Ekstraligi. Do dnia fatalnego wypadku Buszkiewicz bardzo cieszył swoją jazdą i wynikami kibiców przy ul. Sportowej 2. Niestety wypadek bardzo mocno pokrzyżował mu plany. Nowe światło na wydarzenia po wypadku i stan Buszkiewicza rzuca Marcel Kajzer, mechanik Oliviera.
Bardzo ciężka sytuacja
Wiele osób miało bardzo duże wymagania co do Oliviera Buszkiewicza przed finałem rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi. Nie powinno to nikogo dziwić, ponieważ 20-latek miał dobry sezon w Bydgoszczy. Zdarzały się biegi, w których młodzieżowiec woził za plecami liderów rywali. Nic dziwnego zatem, że presja była ogromna.
Niestety Buszkiewicz w finale z INNPRO ROW-em Rybnik pojechał nieco poniżej oczekiwań, a wielu kibiców Polonii miało mu to za złe. Jednak nie wiele osób wie, jak wyglądał okres przed finałem dla wychowanka Unii Leszno. Jego mechanik Marcel Kajzer postanowił zabrać głos w tej sprawie.
Ogromna przerwa w startach
Warto zaznaczyć, że młodzieżowiec cierpiał na duży brak jazdy. Wypadek, który mocno pokrzyżował plany juniora, miał miejsce w Opolu. Do wypadku doszło podczas eliminacji MIMP, które odbyły się 4 lipca. Od tamtej pory zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz musiał czekać na powrót do rywalizacji na torze aż do półfinałowego meczu przeciwko drużynie z Poznania.
Półfinał odbył się dnia 25 sierpnia. Tak duża przerwa w startach, szczególnie dla juniora może być fatalna w skutkach. Co prawda są zawodnicy, którzy wolą mieć jak najmniej startów, by się nie przemęczać. Mimo to większość środowiska żużlowego nie lubi przerw od jazdy i wpływają one negatywnie na zawodników. Dokładnie tak było w przypadku podopiecznego Tomasza Bajerskiego.
Treść komunikatu:
Jak widzę ostatnie doniesienia medialne to jest mi cholernie przykro i źle.
Może ja czegoś nie rozumiem lub nie widzę.
Wygląda na to, że niektórzy mają krótką pamięć.
Przecież Olivier do czasu upadku w Opolu 04.07.2024 Był trzecim juniorem 2MetalKas Ekstraklasy przed nim byli tylko zawodnicy którzy w nowym sezonie będą jeździć w kategorii U24 miał średnią 1.389 ( 0.784 w 2023)
Robił piękne show wygrywał z seniorami wyścigi z udziałem Krzysztofa Buczkowskiego były zawsze wygrane przewagą dla zespołu.
Kibice domagali się informacji kiedy wróci po kontuzji, że jest mega bardzo potrzebny, że bez niego nie mamy szans możemy pomarzyć o Ekstraklasie.
I dziś żałuję tego strasznie że wrócił bo nie powinien. Sam go mobilizowałem. Było dużo emocji z otoczenia prawie dwa miesiące rozstania z ściganiem i treningami na torze.
Za mało czasu wszedł z dnia na dzień bo Był potrzebny Olivier z przed 04 lipca.
Wszystkie silniki były na serwisach by świeżość moc i prędkość zostały na najwyższym poziomie
Tor też przeszedł przez pracę ułożenia go na nowo i się zmienił o czym wspominał Krzysztof w jednym z wywiadów.
My zaczynaliśmy od nowa tor silniki i zaległości w braku jazdy. Której było tak mało za mało by wrócić do formy nie wspominając o dyskomforcie który odczuwał Olivier.
Bo nikt nie wie jak naprawdę wyglądała jego sytuacja zdrowotna i nie szukam tu usprawiedliwienia. Podjął rękawice i ryzykując swoje zdrowie zrobił co mógł.
Jak ktoś ma pojęcie o sporcie psychice presji emocjach ciśnieniu udziału w finale którym nagrodą jest awans nie powie, że junior jest winny braku awansu przez dwa wykluczenia po walce ataku na punktowanej pozycji.
Daj człowieka a paragraf sam się znajdzie.
Dziś można obwiniać każdego.
Skoro Olivier robił po 5 punktów to przyzwyczaił kibiców klub do jakiegoś poziomu.
Wszystko fajnie jak jest dobrze jest show.
Najbardziej boli to , że po takim sezonie do 07 lipca dziś jest niechciany niepotrzebny.
Kolejny cios psychiczny dla juniora. Niektórzy wcale się z tym nie liczą … Przedmiot ? Zabawka ? A później dzieją się tragedie ale o nich też się już nie pamięta.
Na koniec powiem tylko tyle:
Olivier sam podjął ostateczna decyzję o starcie w pleyoffach pod wpływem emocji presji i prośbie jednej osoby z klubu by spróbować.
Gdzie zielone światło było już co do oka bezpieczeństwa dla innych.
Jednak nikt tego nie wie,że konsekwencje w przypadku upadku i uderzenia głową niosły za sobą ogromne ryzyko końca kariery i bycia inwalidą i ja tutaj nie żartuję. Powiedzieli mu możesz być Bohaterem dać awans ja również w to wierzyłem.
Smutne było też to, że nagle był pod parasolem ochronnym by nie upaść i nie dostał możliwości przygotowania trenowania.
Brak startu w DMPJ w Wrocławiu.
Zakaz trenowania po Polsce
Dlatego nie był w 100% gotów na Finał.
A co powiedział kolega trenera?
” Nie mogę ryzykować i puścić go dziś bo jak coś się stanie to ja z Curzytkiem nie wygram”
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!