Antonio Lindbäck od ponad tygodnia został pozbawiony możliwości startów. Teraz zawodnik zabiera głos w sprawie ostatnich wydarzeń.
Szwed ponownie napytał sobie biedy i teraz zbiera tego żniwa. W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, iż 39-latek wpadł na kontroli antydopingowej. Ta wykazała bowiem wyniki dodatnie, dlatego też nie oglądaliśmy Lindbäcka chociażby w ostatniej kolejce szwedzkich rozgrywek. Jak się później okazało, federacja SVEMO wykreśliła byłego uczestnika cyklu Speedway Grand Prix z dwóch dotychczasowych jego klubów – Rospiggarny Hallstavik, występującej w Bauhaus-Ligan oraz Valsarny Hagfors, która startuje w Allsvenskan.
Antonio nie ma co ukrywać, do łatwych z charakteru zawodników nie należy. W tym sezonie żużlowiec podpisał aż trzy kontrakty – dwa wspomniane właśnie wyżej w swoim kraju i polskiej lidze, a konkretnie w Landshut Devils. Do tej pory w ekipie z Bawarii odjechał pięć spotkań i wcale nie były to złe wyniki, bo legitymował się średnią 1,667 pkt./bieg. Niestety kolejna wpadka znowu krzyżuje mu plany, które na ten rok zapewne miał duże.
W 2013 roku szwedzki rajder podał do informacji publicznej, że choruje na ADHD. W związku z tym przyjmuje leki i za specjalną zgodą może uprawiać speedway. Teraz sprawa wraca niczym bumerang i Lindbäck musi udowodnić, że suplementy, które zażył, są niezbędne w procesie leczenia. Dlatego też biorąc pod uwagę obecne wydarzenia, Szwed zabrał głos, by wyjaśnić w jakiś sposób całą tą sytuację.
Pełne oświadczenie:
ADHD jest czasami świetne, ale czasami nie tak dobre. Czasami chciałbyś się zatrzymać i pomyśleć trochę więcej przed podjęciem działania, ale to jest to, z czym my z ADHD mamy trudności. To nie jest usprawiedliwienie dla niczego, ale mały powód i wyjaśnienie, dlaczego jestem tam, gdzie jestem dzisiaj. Jaka będzie przyszłość zobaczymy i mam nadzieję, że wkrótce uzyskam odpowiedzi na to pytanie. Ale chcę podziękować wszystkim wspaniałym ludziom, którzy mnie wspierali i pomagali mi. Jesteście najlepsi ❤️ Inni, cóż, nie zamierzam nawet wkładać w was żadnej energii.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!