Arged Malesa Ostrów Wielkopolski do ostatniego biegu musiała walczyć o zwycięstwo z Texom Stalą Rzeszów. Jednym z kluczowych ogniw okazał się Sebastian Szostak.
Sebastian Szostak jest zdecydowanym liderem formacji juniorskiej Arged Malesy Ostrów Wielkopolski oraz najskuteczniejszym juniorem w Metalkas 2. Ekstralidze.
Sprzętowy pech
Za Sebastianem Szostakiem trudne spotkanie z Texom Stalą Rzeszów. Żużlowiec Arged Malesy Ostrów Wielkopolski bardzo udanie wszedł w mecz wygrywając bieg juniorski, lecz w kolejnych startach nie było już tak przyjemnie. Dwa defekty, a skutkiem jednego z nich był groźnie wyglądający upadek. W kluczowym momencie stanął jednak na wysokości zadania i mimo wcześniejszych przeciwności losu w czternastej gonitwie przyjechał na punktowanej pozycji.
– To był chyba najtrudniejszy mecz jak dotąd pod względem takich rzeczy losowych. Pierwszy bieg bardzo fajny, drugi też w porządku. Robiłem co mogłem, czasem nawet siadałem na błotnik, żeby dociążyć ten motor, ale do zwycięstwa brakowało. Wystarczyło „pary” tylko na Kubę Pocztę. Potem ten upadek, też trochę nie był tam mojej winy, bo pękła mi przekładka w sprzęgle. Momentalnie nie masz sprzęgła i nie jesteś w stanie nic zrobić. Potem dowiozłem punkt. Później był defekt przed startem, jechałem na brata motocyklu, bo mój pierwszy po wypadku się jeszcze do jazdy nie nadawał. W drugim łańcuch tylni mi spadł, bo się spinka rozpadła, więc już nie miałem swoich motocykli. Na wyścigi nominowane mój motocykl był już gotowy. Ostatni bieg bardzo fajny, chociaż przy każdym złamaniu motocykla coś mi przerywało i traciłem tę prędkość, ale jechałem ścieżką którą miałem jechać – opisał swoje wrażenia z ostatniego spotkania dla speedwaynews.pl Sebastian Szostak.
Sebastian Szostak o zmianach za seniorów
W tym roku wyjątkowo często Sebastianowi Szostakowi przychodzi startować w miejsce starszych kolegów, także w biegach nominowanych. Zawodnik nie odczuwa jednak dodatkowej presji z tym związanej i do każdego wyścigu podchodzi tak samo skoncentrowany i zmobilizowany. Tak samo było przy okazji czternastej gonitwy w piątkowy wieczór.
– Nie patrzę czy to czternasty bieg czy dwunasty. Nawet nie nie śledziłem dokładnie wyniku. Dopiero jak zjechałem widziałem, że jest remis po czternastym biegu. Był to dla mnie bieg jak każdy inny. Skupiam się na tym, żeby wykonać jak najlepiej swoją pracę. Tak naprawdę nawet nie wiedziałem, że jadę za Wiktora, bo nie słucham takich rzeczy. Nie patrzę. Po prostu to jednak powiedział, że jadę w biegu nominowanym z tego pola i się szykowałem, żeby wykonać jak najlepszy start i jak najlepiej pojechać – wyjawił ostrowianin.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!