Długo nie musieliśmy czekać na pierwsze roszady w składach. We wtorek bowiem z ekipą Oxford Spires pożegnał się Nicolai Klindt, który już przygotowywał się do kolejnego spotkania!
Duńczyk poprzednie dwa sezony spędził w King’s Lynn Stars, gdzie radził sobie dość dobrze. Teraz jednak został skuszony ofertą beniaminka SGB Premiership i przed rozpoczęciem rozgrywek został klubowym kolegą m.in. Macieja Janowskiego i Rohana Tungate’a. Ich wspólna przygoda nie potrwała jednak zbyt długo. Po czterech meczach działaczom z Oxfordu skończyła się bowiem cierpliwość do Klindta i postanowili zastąpić go Erikiem Rissem. Co ciekawe zawodnik, który w Polsce jest kapitanem Energi Wybrzeża Gdańsk dzień wcześniej rozmawiał z ludźmi w klubie i nic nie wskazywało na tak gwałtowny ruch z ich strony.
– To przyszło zupełnie niespodziewanie, tego się nie spodziewałem. Dzień wcześniej rozmawiałem z klubem na temat mojej formy i wiedziałem, że nie jest ona zbliżona do tego, czego ktokolwiek by się spodziewał, ale wprowadzałem zmiany przed następnym spotkaniem, aby spróbować rozwiązać problemy, które miałem. Obecnie jesteśmy na szczycie tabeli i wygraliśmy 3 z 4 spotkań, więc bardzo trudno było mi zrozumieć, dlaczego klub już mnie wyrzucił. Szczególnie w przypadku torów, które pojawią się w ciągu najbliższych kilku tygodni, a które zapowiadają się naprawdę dobrze – powiedział sam zainteresowany.
—> NAJWIĘKSZA DAWKA ŻUŻLA – Sprawdź już teraz! <—
Klindt czeka na oferty
W szesnastu „gonitwach” Klindt zdołał zwyciężyć w tylko jednej, a jego najlepszy wynik to 6 punktów i bonus. Duńczyk jednak nie załamuje rąk i wierzy, że już niebawem wróci na brytyjskie tory. Kluczowym czynnikiem będzie jego CMA, które zmieni się wraz z początkiem nowego miesiąca. Tym samym może być łakomym kąskiem na rynku transferowym i obiektem pożądania przez promotorów z innych zespołów.
– Chciałbym podziękować promotorowi w Oxfordzie za krótki czas, kiedy tam byłem i szanuję ich decyzję. Chciałbym także przede wszystkim podziękować moim kolegom z zespołu za to, że jazda tam była świetną zabawą. Teraz mam trochę czasu, żeby wszystko uporządkować, gdyby zadzwonił kolejny klub, co, jak sądzę, nastąpi, gdy w maju zmienią się średnie – dodał na swoim fanpejdżu Nicolai Klindt.
Do tego czasu zawodnik, który w grudniu skończy 36 lat, musi zadowolić się startami w Polsce i Danii. Ostatnio podczas domowego starcia w Metalkas 2. Ekstralidze spisał się wyśmienicie, gdzie zdobył trzynaście punktów i bonus. Już w najbliższy weekend czeka go natomiast wyjazd do dobrze znanego sobie Ostrowa Wielkopolskiego, w którym spędził kilka lat.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!