Ostatnie tygodnie w żużlu są niezwykle interesujące. W sobotę oficjalnie zainaugurujemy ligowy sezon, a rano otrzymaliśmy nowe informacje dot. przyszłości Pawła Miesiąca.
Jeszcze kilka lat temu „Łełek” został ogłoszony objawieniem PGE Ekstraligi. Później jednak jego kariera nie poszła w dobrą stronę, co w połączeniu z jego wymaganiami finansowymi sprawiało, że w listopadzie podpisywał jedynie kontrakty warszawskie. Za każdym razem udawało mu się jednak wyjść na swoje i jeździć z różnym skutkiem. W poprzednim sezonie startował dla Unii Tarnów i choć jego występy były bardzo dobre, to ostatecznie zespołowi nie udało się dostać, chociażby do fazy play-off.
Średnia ze ścisłej czołówki Krajowej Ligi Żużlowej nie pozwoliła mu jednak na podpisanie normalnej umowy. Pomocną dłoń wyciągnął do niego TS Kolejarz Opole, który już na starcie informował, że niebawem podpiszą kontrakt z już ustalonymi warunkami finansowymi. Jedynym warunkiem miała być umowa ze sponsorem, gdyż Zygmunt Dziemba nie chciał nadwyrężać budżetu klubu. To się jednak przeciągało i na początku marca sam Paweł Miesiąc poinformował, że nikt z Opola się z nim nie skontaktował w sprawie uzupełnienia kontraktu. Nie wiedział, w jakim klubie wystartuje, lecz w dalszym ciągu przygotowywał się najlepiej jak mógł do sezonu.
Kolejne zmiany
Ostatnie tygodnie w KLŻ stały pod znakiem wielu niespodziewanych zmian akcji. Tak też jest i tym razem, a Paweł Miesiąc w sobotni poranek został ogłoszony jako nowy zawodnik właśnie TS Kolejarza Opole. Ponadto jeszcze w ten sam dzień zadebiutuje, gdyż opolanie udadzą się do Piły, by rywalizować o pierwsze punkty w ligowej tabeli. Najprawdopodobniej ujrzymy go pod „dwójką”, gdyż to właśnie ona została awizowana jako pusta. To niejedyne wzmocnienie ekipy Kolejarzy w ostatnich dniach. Do sztabu szkoleniowego w piątek dołączył bowiem Jarosław Dymek, którego jeszcze przed rokiem oglądaliśmy w PGE Ekstralidze.
Dla Miesiąca jest to powrót do zespołu. W barwach TS Kolejarza ścigał się bowiem już w sezonie 2016. Wówczas jednak opolanie, podobnie jak ich imiennik z Rawicza ścigali się jednak tylko na domowym obiekcie w połączonej w 1. i 2. Lidze. Zmagania zakończył ze średnią na poziomie 2.185 punktu na bieg. Ostatnią przerwę zimową „Łełek” spędził na drugiej półkuli, gdzie rywalizował w Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny. Zwyciężył tam w dwóch z dziesięciu rund i wrócił do naszego kraju ponownie ze srebrnym medalem czempionatu. Tak jak rok wcześniej skuteczniejszy od niego był jedynie Patryk Wojdyło, czyli inny z reprezentantów naszego kraju.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!