Wielki Piątek obfity jest w żużlowe wieści. Poza sparingami, transferem, doszło również do innego ważnego wzmocnienia.
Już w sobotę 30 marca, czyli de facto za kilkanaście godzin oficjalnie rusza sezon ligowy w Polsce. Na początek fani speedway’a w naszym kraju emocjonować będą się rozgrywkami Krajowej Ligi Żużlowej. Powiedzieć, że jeszcze do niedawna wokół niej było dużo zamieszania to jakby nic nie powiedzieć. Problemy finansowe Unii Tarnów i niepewna przyszłość, wycofanie się Enei z głównego sponsoringu PKS Polonii Piła czy teraz ostateczny brak Krakowa to wystarczające powody, by mówić, że coś jest nie tak. Nici z ośmiozespołowej 2. Ligi, a przez moment pojawiło się realne zagrożenie, iż tych drużyn zgłosi się nawet tylko pięć.
Na poczet sezonu 2024 to właśnie podopieczni Hansa Nielsena rozpoczną ściganie na najniższym poziomie rozgrywkowym, a rywalem pilan będzie Kolejarz Opole. I to właśnie przyjezdni w ostatniej chwili dokonali ważnego wzmocnienia. Tym razem nie chodzi o nowego zawodnika, a osobę w sztabie szkoleniowym. Do ubiegłorocznych półfinalistów po czterech latach powraca osoba doskonale wszystkim znana w środowisku – Jarosław Dymek. Jednocześnie trenerem niezmiennie pozostanie Marcin Sekula.
W przeszłości pracował on w takich klubach jak Włókniarz Częstochowa czy ROW Rybnik. Niejednokrotnie wykazywał się regulaminową inteligencją, dzięki czemu każdy nawet najdrobniejszy zapisek nie był mu obcy. Na Opolszczyźnie Dymek miał przyjemność pracować już w 2019 roku. Wtedy też zasłynął swoją wiedzą podczas półfinałowego starcia z PSŻ-em Poznań. Chodziło o wydarzenia z wyścigu czternastego.
Nawet sędzia się pogubił
W jednym z podejść do pierwszego biegu nominowanego Marcin Nowak spowodował upadek Oskara Polisa za co został wykluczony. Następnie nastąpiło duże zamieszanie, bowiem zawodnicy wyjechali do powtórki, a okazało się, że Polis nie może zostać dopuszczony do powtórki, gdyż… nie został przebadany przez lekarza. W takiej sytuacji Jarosław Dymek rezerwę w postaci Erika Rissa.
Przed podjęciem ostatecznej decyzji sędzia Grzegorz Sokołowski konsultował się nie tylko z jury zawodów, ale także nawet z przedstawicielami żużlowej centrali. Finalnie Polisa uznano za niezdolnego do dalszej jazdy, a skoro sprawcę zdarzenia wcześniej wykluczono to w takiej sytuacji za kontuzjowanego w tym konkretnym wyścigu może pojechać dowolny zawodnik w ramach rezerwy zwykłej. I właśnie o tym przepisie, niezwykle rzadko używanym wiedział menadżer Kolejarza Opole.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!