Kluby żużlowe, chcąc zachęcić kibiców do regularnych wizyt na stadionie, oferują całosezonowe karnety. Sprawdziliśmy jak kształtują się ceny tych wejściówek w PGE Ekstralidze oraz Metalkas 2. Ekstralidze.
Prawdziwy kibic zrobi wszystko, by obejrzeć na żywo każdy mecz swej ukochanej drużyny. Kluby żużlowe od lat wychodzą naprzeciw oczekiwaniom swoich „klientów”, wypuszczając do sprzedaży karnety upoważniające do wstępu na wszystkie domowe spotkania zespołu. One też korzystają na takim rozwiązaniu. Pieniądze z całorocznych wejściówek zasilają przecież klubowe kasy zimą, gdy innych wpływów jest niewiele, a wydatki – pierwsze transze wypłat dla zawodników, koszty utrzymania pracowników, inwestycje w infrastrukturę i sprzęt dla najmłodszych – są dużo wyższe, niż mogłoby się wydawać niedzielnym widzom czarnego sportu.
Problem w Krajowej Lidze Żużlowej
Właśnie dlatego drugoligowi działacze niebezpiecznie zbliżają się do łysiny. Po prostu rwą sobie włosy z głowy w oczekiwaniu na wieści z Rawicza i Krakowa. Jak sprzedawać karnety, skoro nikt nie wie, ile zespół odjedzie spotkań? Na ciekawe rozwiązanie tego problemu wpadł Start Gniezno – jedyny z polskich klubów najniższej klasy rozgrywkowej, który prowadzi sprzedaż wejściówek na 2024 rok.
Kosztujący 300 złotych bilet całoroczny umożliwi swojemu posiadaczowi wstęp na 6 imprez. Jeśli Kolejarz i Wanda przystąpią do rozgrywek, z karnetem będzie można wejść na wszystkie mecze ligowe. Jeśli w lidze zobaczymy tylko jednego z nich, karnetowicz obejrzy z trybun Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego. W najgorszym możliwym wypadku – gdyby Krajowa Liga Żużlowa miała zamknąć się w zaledwie pięciu drużynach – z karnetem będzie można udać się na pierwsze spotkanie play-off przy Wrzesińskiej.
Taki fortel pozwolił czerwono-czarnym sprzedać sporo karnetów w najgorętszym okresie sprzedażowym – przed Bożym Narodzeniem. Święty Mikołaj – chociaż mówiąc o wielkopolskiej drużynie powinniśmy go raczej nazwać Gwiazdorem – dostarczył karnety pod choinki kibiców Startu i zapełnił klubową kasę. Ich ligowi rywale nie zdecydowali się na podpatrzenie tego pomysłu. Można powiedzieć, że wciąż wypatrują pierwszej gwiazdki.
Lubelski fenomen
Takich kłopotów nie mają w żadnej z dwóch Ekstralig. Na najwyższych stopniach rozgrywkowych karnety od dawna rozchodzą się jak świeże bułeczki. Tak było choćby w Lublinie, gdzie najdroższe w Polsce – kosztujące bagatela 450 złotych – wejściówki, jak zwykle wyprzedały się w kilka minut. Kibicom z Lubelszczyzny nie straszne są spartańskie warunki panujące na stadionie, ani konieczność przychodzenia na mecz długo przed pierwszym biegiem, by zająć miejsca siedzące. Pytanie tylko, jak długo jeszcze utrzyma się taki stan?
Co ciekawe, dokładnie tak samo drogie, jak te na Motor, są karnety w Krośnie. To dosyć szokująca informacja, szczególnie biorąc pod uwagę, że Cellfast Wilki jesienią pożegnały się z PGE Ekstraligą. Póki co, próżno wyczekiwać informacji o wynikach dotychczasowej sprzedaży na Podkarpaciu. Na pewno nie są one tak wspaniałe jak w Lublinie. Kto wie? Może część miłośników żużla z miasta szkła przerzuci się na kibicowanie drużynie z leżącego nieopodal Rzeszowa? Tamtejsza Texom Stal – mimo że startuje w tej samej lidze, co jej derbowy rywal – za karnety życzy sobie dużo mniej.
Zacieranie różnic
Główny wniosek płynący z szybkiego rzutu oka na ceny karnetów jest prosty – różnica pomiędzy poszczególnymi ligami zaciera się nie tylko na torze. Wspominaliśmy już, że najdroższe wejściówki tak w PGE Ekstralidze, jak i Metalkas 2. Ekstralidze, kosztują 450 złotych. Z kolei najtańsze różnią się od siebie o zaledwie 5 złotych. Sympatycy Unii Leszno zapłacą za karnet 225 zł, a kibice bydgoskiej Polonii 220 złotych.
Godną podkreślenia jest chyba także strategia Betard Sparty. Nie dość, że drużyna prezentuje świetny poziom sportowy, a stadion należy do najbardziej zaawansowanych infrastrukturalnie w Polsce, to pod względem taniości karnetów organizacja Andrzeja Ruski ustępuje tylko Polonii i Unii.
Niektóre kluby dają także karnetowiczom inne bonusy, które co prawda nie zostały przez nas ujęte w zestawieniu, ale pozostają miłym gestem w stronę tak hojnego sponsora jakim, bądź co bądź, jest posiadacz takiej wejściówki. A to prawo pierwokupu miejsca na spotkanie fazy play-off, a to zniżka na klubowy gadżet, a to możliwość wejścia na stadion innym, mniej obleganym wejściem. Na czoło w rywalizacji o najmilszy „gratis” do karnetu wysuwa się chyba zielonogórski Falubaz. Posiadacze karnetów na Wrocławską nie tylko dostaną zniżkę na play-off i wejdą za darmo na wszystkie organizowane w mieście młodzieżówki (w tym Ekstraligę U24), ale także otrzymają dziesięcioprocentowy rabat robiąc zakupy u sponsorów drużyny.
Żużel – ceny karnetów:
PGE Ekstraliga
Platinum Motor Lublin – 450 złotych
ebut.pl Stal Gorzów – 345 złotych
KS Apator Toruń – 340 złotych
Enea Falubaz Zielona Góra – 320 złotych
ZOOleszcz GKM Grudziądz – 290 złotych
Tauron Włókniarz Częstochowa – 280 złotych
Betard Sparta Wrocław – 269 złotych
Fogo Unia Leszno – 225 złotych
Metalkas 2. Ekstraliga
Cellfast Wilki Krosno – 450 złotych (w sprzedaży ogólnej)
Innpro ROW Rybnik – 350 złotych
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź – 300 złotych
Texom Stal Rzeszów – 300 złotych
InvestHousePlus PSŻ Poznań – 300 złotych
Energa Wybrzeże Gdańsk – 280 złotych
Arged Malesa Ostrów Wlkp. – 270 złotych
Abramczyk Polonia Bydgoszcz – 220 złotych
Pod uwagę braliśmy wyłącznie ceny karnetów normalnych trafiających do otwartej sprzedaży. W przypadku podziału trybun na droższe i tańsze sektory wybieraliśmy wejściówkę najtańszą.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!