W ostatnich dniach ponownie głośno jest o Kolejarzu Rawicz. Cały czas trwa bowiem walka o start "Niedźwiadków" w Krajowej Lidze Żużlowej.
Z powodu braku kompletu dokumentów nie otrzymali oni licencji na start na najniższym szczeblu rozgrywkowym. Jednak jeszcze nic straconego. Główna Komisja Sportu Żużlowego będzie bowiem czekać nawet do końca stycznia na oficjalną decyzję Rawicza i Krakowa. Jeśli chodzi o klub ze stolicy Małopolski, to sprawa wygląda coraz lepiej i nawet poznaliśmy przewidywalny skład zespołu. Jeśli chodzi o klub z Małopolski, to wydawało się, że sprawa jest już przesądzona i na stadionie im. Floriana Kapały na jakiś czas zgaśnie światło.
Wtedy jednak pomocną dłoń wyciągnął Piotr Rusiecki oraz Fogo Unia Leszno. Są oni chętni pomóc pobliskiej drużynie, by ta wystąpiła w rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej. Stawiają jednak też jeden dość duży warunek. Część kosztów musi płacić też strona rawicka. Tym samym jeśli dojdzie do finalizacji umowy, będziemy mieli powrót stanu rzeczy sprzed kilku lat – fuzja leszczyńsko-rawicka. Poprzednim razem trwała ona cztery lata, a dzięki niej w 2. Lidze Żużlowej mogliśmy zobaczyć m.in. Bartosza Smektałę, Dominika Kuberę, Jaimona Lidseya, Damiana Ratajczaka czy innych zawodników Unii.
Chwilę po tym swoje zdanie na temat przyszłości żużla w Rawiczu wyraził burmistrz miasta – Grzegorz Kubik, który dotychczas był dość oszczędny w słowach. Potwierdził on możliwość pomocy Piotra Rusieckiego, z którym spotka się w najbliższych dniach i pozna szczegóły współpracy. Zaznaczył też, że jako miasto szuka jak najlepszego rozwiązania jeśli chodzi o pozostanie żużla w Rawiczu.
W poście na swoim profilu zaznaczył też ważną kwestię. Budżety klubów sportowych nie powinny opierać się na miejskich pieniądzach, a na zbudowanym zapleczu sponsorskim. W ostatnim czasie jednak kluby z wyższych szczebli rozgrywkowych dostają spore kwoty, na co stosunkowo mały Rawicz nie może sobie pozwolić. Dodał też, że w ostatnim czasie miasto przeznaczyło pół miliona na remont obiektu, a kluby mogą korzystać ze stadionów za symboliczną opłatą. Zaznaczył też, że gmina nie może być głównym sponsorem profesjonalnego klubu.
Pełna treść posta burmistrza Rawicza:
Do tej pory dość oszczędnie komentowałem sprawy wokół rawickiego żużla, jednak ostatnio otrzymuje wiele zapytań w tej sprawie od mieszkańców. Sytuacja klubu jest trudna, nawet bardzo. W związku z zagrożeniem braku licencji rozmawialiśmy między innymi z członkiem Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Z inicjatywą pomocy wyszedł prezes Unia Leszno, z którym w najbliższych dniach jestem umówiony na rozmowę. Jestem w kontakcie z obecnym wiceprezesem Kolejarz Rawicz na temat sytuacji klubu. Jako Gmina Rawicz pomagamy, szukamy możliwości rozwiązania tego kryzysu.
Żużel, podobnie jak każda inna dyscyplina profesjonalnego sportu, powinien opierać się na finansowaniu sponsorskim. Gmina zapewnia obiekty sportowe i częściowe finansowanie wszystkich klubów sportowych. Nasze wsparcie dla wszystkich stowarzyszeń wyniesie w 2024 roku ponad milion złotych. W ostatnim czasie zakupiliśmy na potrzeby stadionu żużlowego bandę za około 400 tys. zł oraz trybuny za około 100 tys. zł. Klubom sportowym za symboliczną opłatę udostępniamy obiekty sportowe, których utrzymanie kosztuje Gminę w skali roku 5 mln zł. Jest to wkład, o którym rzadko się mówi i wydaje się być niezauważalny. Czy to dużo, czy mało jak na naszą Gminę? Niech każdy oceni sam. Wspieramy wszystkie kluby, ale nie możemy ich prowadzić i nimi zarządzać oraz być głównym podmiotem finansującym.
W ostatnich miesiącach sprawy w Kolejarzu Rawicz nie poszły w dobrą stronę, czego konsekwencje obserwujemy dziś. Jako Gmina Rawicz zrobimy wszystko, na co mamy wpływ, aby pomóc klubowi, jednak musimy mieć świadomość, że na tym etapie jest to trudne zadanie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!