Ostatnie sezony nie były zbyt udane dla Norberta Kościucha. Słaba dyspozycja sprawiła, że musiał zejść na najniższy szczebel rozgrywkowy.
Wychowanka Unii Leszno na ligowych torach widzimy od sezonu 2001. Najwięcej czasu spędził jednak w 1. Lidze Żużlowej (teraz Speedway 2. Ekstralidze). To właśnie te rozgrywki były jego „domem” od sezonu 2007. Miał jednak jednoroczną przerwę, gdy udało mu się wrócić do PGE Ekstraligi. Ten ruch okazał się jednak błędem, a od tego czasu jego forma szybowała diametralnie w dół. Ostatnie dwa lata w jego wykonaniu wręcz katastrofalne, przez co opuścił pierwszoligowe szeregi.
Przed rokiem podpisał on kontrakt warszawski z GKM-em Grudziądz. Udany występ w Memoriale Henryka Żyto i problemy kadrowe Wybrzeża Gdańsk sprawiły jednak, że obie strony doszły do porozumienia jeszcze przed inauguracyjnym meczem. To jednak był błąd, gdyż Kościuch spisywał się bardzo słabo, a później PZM rozwiązał jego kontrakt ze względu na zaległości w płatnościach. Do Piły wrócił już podczas Memoriału Wiesława Rutkowskiego o Puchar Prezydenta Piły. Zawody rozpoczął w kapitalnym stylu, lecz w swoim trzecim biegu upadł na tyle nieprzyjemnie, że musiał udać się do szpitala na szczegółowe badania. Chociaż początkowo zawodnik uskarżał się na ból karku, to nic poważniejszego się mu nie stało.
Wraca po kilku sezonach
W listopadzie podpisał kontrakt z Enea Polonią Piła i tym samym po kilku latach wraca do ośrodka z Wielkopolski. Startował w tym klubie bowiem w latach 2016-17 i można powiedzieć, że to właśnie w tych barwach wyrósł na gwiazdę 1. Ligi. To jednak nie miało aż tak dużego znaczenia przy rozmowach kontraktowych, a przede wszystkim chodziło o plany na przyszłość klubu. Szybko przeszli także do konkretów i wraz z władzami podali sobie rękę.
– Szybko się dogadaliśmy, ponieważ była wola dwóch stron. Ja nie żyję historią, że już tu jeździłem, ale te sezony, które miło spędziłem w Polonii siedzą mi w głowie i to też brałem troszkę pod uwagę. Jednak przede wszystkim wracam do Piły, bo podoba mi się koncepcja prowadzenia tego zespołu, prowadzenia klubu. Według mojej opinii ci ludzie, panowie prezesi robią w moich oczach fajną robotę, aby ten żużel w Pile był obecny, abyśmy my zawodnicy mieli dla kogoś jeździć. Po rozmowach, wracając do domu zdałem sobie sprawę, że chcę być częścią tego projektu, który w Pile powstaje – powiedział Norbert Kościuch dla Tętna Regionu.
Chce cieszyć się żużlem
Mimo ostatnich lat, które w wykonaniu 39-latka były dość słabe, to nie załamuje rąk. W dalszym ciągu chce cieszyć się z jazdy, a przy tym notować udane występy w rozgrywkach. Zapowiada też, że zawodnicy Enea Polonii Piła zrobią wszystko by zapewnić fanom jak najwięcej pozytywnych emocji. Wcześniej jednak muszą poczekać na zakończenie remontu na Asta Arenie. Oprócz niego w barwach klubu z Wielkopolski pojadą m.in. Wiktor Trofimow, Jonas Jeppesen czy Adam Ellis.
– Ja jestem już na etapie, że nie muszę komukolwiek coś udowadniać. Chcę się cieszyć żużlem, wykonać fajną robotę, pomóc drużynie w wygrywaniu meczów, kibicom przynosić radość, bo to dla nich serducho zostawiamy na torze. Mam nadzieję, że kibice cierpliwie zniosą remont stadionu, by potem w komfortowych warunkach nas żużlowców oglądać – dodał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!