W ubiegłym tygodniu kibice Betard Sparty Wrocław zamarli na wieść o urazie Taia Woffindena. Okazało się, że Brytyjczyk złamał kość lewej dłoni i nie będzie mógł wystąpić w rewanżowym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi
W miejsce kontuzjowanego Woffindena Betard Sparta awizowała jego rodaka – Charlesa Wrighta. Prawdopodobnie dla sporej części polskich kibiców żużla, którzy śledzą tylko polskie rozgrywki jest to zawodnik anonimowy lub niemal nieznany. Kim więc jest trzydziestoczteroletni Brytyjczyk i na co go stać?
Wright to Indywidualny Mistrz Wielkiej Brytanii
W 2019 roku Wright został najlepszym żużlowcem na Wyspach Brytyjskich. Poza nim na podium stanęli Danny King oraz Craig Cook. Wygrana w krajowym czempionacie dała mu prawo do startu z dziką kartą w Grand Prix w Cardiff. Wright zaczął ten turniej bardzo przyzwoicie. Po dwóch biegach miał na swoim koncie cztery punkty, które zdobył pokonując triumfatora tamtego turnieju – Leona Madsena, a także Patryka Dudka, Janusza Kołodzieja i Nielsa-Kristiana Iversena. Druga część imprezy nie była jednak taka dobra w jego wykonaniu. Wright zakończył zawody z pięcioma punktami, w ostatnim starcie pokonując jeszcze Roberta Lamberta.
Brak doświadczenia w Polsce
W polskich rozgrywkach ligowych Wright zadebiutował 27 maja 2018 roku. Wtedy jego Kolejarz Opole pokonał w derbowym meczu Kolejarza Rawicz, a Brytyjczyk zdobył 10 punktów i trzy bonusy. Jednak w kolejnych spotkaniach Brytyjczyk nie prezentował się już tak dobrze. Dostał szansę jeszcze w trzech meczach Kolejarza Opole. Najlepszym wynikiem były trzy punkty z dwoma bonusami w półfinałowym meczu przeciwko bardzo mocnej wtedy Stali Rzeszów z Gregiem Hancockiem na czele. Wright więcej nie wystąpił w meczu ligowym w Polsce. Niedzielny półfinał będzie dla niego powrotem do Polski po pięciu latach przerwy.
Solidne punkty w Premiership
W brytyjskiej SGB Premiership Wright broni barw Belle Vue Aces. Były mistrz Wielkiej Brytanii miał duży wpływ na świetną sytuację Asów w ligowej tabeli. Startując u boku Dana Bewleya, Brady’ego Kurtza i Jaimona Lidseya Brytyjczyk zdobywa średnio około ośmiu punktów na mecz. Jest to wynik niewiele gorszy od zawodnika Fogo Unii Leszno. Poza tym Wright startuje także w Championship, gdzie reprezentuje Redcar Bears. Tam, wraz z Dannym Kingiem, jest zdecydowanym liderem swojego zespołu. Jego średnia meczowa przekracza 9 punktów na mecz. Plasuje go ona w czołówce zawodników występujących w Championship.
Czy zostanie bohaterem?
Nie sposób mieć wysokie oczekiwania wobec Brytyjczyka, ale można założyć, że Wright jest w stanie zdobyć kilka punktów w niedzielnym pojedynku. Będzie on startował z numerem jedenastym. Oznacza to, że w pierwszym biegu pojedzie przeciwko Wiktorowi Lampartowi, w piątym przeciw Pawłowi Przedpełskiemu, a w dwóch ostatnich biegach jego rywalami będą juniorzy Apatora. Niewykluczone, że w którymś biegu zastąpi go Bartłomiej Kowalski, ale taki układ par daje Wrightowi szanse na zdobycie dwóch, a może trzech lub nawet więcej punktów. W 2011 roku jego rodak Edward Kennett wystąpił w barwach Unii Leszno, która szukała zastępstwa za kontuzjowanego Adama Skórnickiego. Kennett w pierwszym meczu (nota bene we Wrocławiu) zdobył aż 10 punktów i trzy bonusy. Być może Wright napisze podobną historię.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!