Zdunek Wybrzeże Gdańsk po raz kolejny pokazało niesamowity charakter, jednak tym razem nie wystarczyło to do zwycięstwa. Podopieczni Eryka Jóźwiaka w Rybniku byli minimalnie słabsi od ROW-u. Gorszą wiadomością od klęski są informacje przekazane przez menadżera, który przyznaje, że osłabienie zespołu może potrwać dłużej.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma powody do zadowolenia. Mimo porażki w Rybniku, zespół ponownie pokazał, że niestraszny brak mu Michaela Jepsena Jensena. Faworyzowany ROW Rybnik musiał się sporo napocić, by w pojedynku z gdańszczanami sięgnąć po komplet punktów. Ostatecznie Ślązacy wygrali 46:43, ale goście mogli wracać do domu z podniesionymi głowami. Po spotkaniu podkreślali to Nicolai Klindt oraz Eryk Jóźwiak.
Wybrzeże nadal bez lidera
Jeszcze przed ostatnią gonitwą wieczoru zespół Jóźwiaka miał szanse na zwycięstwo. Zdaniem trenera wcale nie oznacza to, że można było wygrać. – Czy mecz był do wygrania? Ani przez moment nie prowadziliśmy. Na pewno w dość głupi sposób potraciliśmy kilka punktów, ale cóż, taki jest sport. Cieszyć może waleczna postawa drużyny, ale smuci przegrana. Teraz przed nami misja Landshut i na niej trzeba się skupić – mówił po spotkaniu Eryk Jóźwiak cytowany przez klubową stronę internetową.
Minimalna porażka, zwłaszcza mając w pamięci punkty zdobyte w Łodzi, nie daje powodów do smutku. Gorsza wiadomość to stan zdrowia Michaela Jepsena Jensena. Wybrzeże nie może liczyć na jednego ze swoich liderów od czasu jego upadku w lidze duńskiej. – Nad meczem w Rybniku nie ma co się dłużej rozwodzić. Mało prawdopodobne, by na kolejne spotkanie wrócił do nas Michael Jepsen Jensen. Raczej zaczniemy w podobnym składzie – powiedział menadżer.
OGLĄDAJ SPEEDWAY GRAND PRIX POLSKI W EUROSPORT EXTRA W PLAYER.PL
Duński dynamit
Pod nieobecność swojego rodaka zwyżkę formy notuje natomiast fenomenalnie dysponowany Nicolai Klindt. W Rybniku wywalczył on aż 16 punktów i znakomicie czuł się przy Gliwickiej. Zwrócił on uwagę na to, że gdyby nie osłabienie, zespół mógłby myśleć o triumfie. – Myślę, że zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Przegrywamy, ale w żadnym momencie się nie poddaliśmy. Walczyliśmy do samego końca. Możemy sobie tylko wyobrazić, co by było, gdyby był z nami MJJ. Jako zespół możemy być dumni z tego, co pokazaliśmy. ROW na papierze ma bardzo mocny skład.
Wybrzeże może liczyć na swojego nieoczekiwanego lidera. W dwóch ostatnich meczach Klindt mylił się rzadko, a dodajmy, że w Rybniku wynik indywidualny mógł być jeszcze lepszy. – Ze swojego występu jestem bardzo zadowolony. Oczywiście popełniłem błąd w piętnastym wyścigu, co wszyscy widzieli. To była moja wina, co nie zmienia faktu, że byłem bardzo szybki, miałem dobre starty i dobrze czułem się na motocyklu – podkreślił Nicolai Klindt.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!