Enea Polonia Piła i Start Gniezno dostarczyli kibicom wielu emocji. Kacper Gomólski został wykluczony w ostatnim biegu zawodów, pomimo agresywnego ataku Artura Mroczki. Czy słusznie?
Start Gniezno ma za sobą dwa ciężkie mecze wyjazdowe. Choć spodziewano się, że Enea Polonia Piła to jedynie prosty przeciwnik to kibice spotkali się ze ścianą i doszło do zderzenia z rzeczywistością. Można spekulować, czy z Joshem Pickeringiem gnieźnianie wywieźliby dwa punkty z Piły. Należy się jednak pochylić nad piętnastym biegiem zawodów, gdzie doszło do wykluczenia. Czy Kacper Gomólski słusznie został wykluczony z powtórki?
Mroczka i jego atak
Bieg układał się na remis. Adrian Cyfer świetnie wystartował i objął prowadzenie. Gonił go Sam Masters, a Kacper Gomólski odpierał ataki Artura Mroczki. Wychowanek grudziądzkiego ośrodka szukał sposobu, aby wyprzedzić rywala i pozwolić Polonii Piła na zdobycie dwóch punktów. Mroczka zdecydował się na atak. Wszedł on pod łokieć Gomólskiego bezpardonowo. Obaj wylądowali na nawierzchni pilskiego toru. Sędzia przez dłuższy okres oglądał powtórki, zastanawiając się nad decyzją. Ostatecznie wykluczył on żużlowca Startu Gniezno, co spotkało się z oburzeniem sztabu szkoleniowego. Na nic zdały się protesty, a Gomólski musiał zostać w parku maszyn. Osamotniony Sam Masters pokonał rywali, ratując zarazem remis w spotkaniu.
Gomólski słusznie wykluczony?
Portal sportowegniezno.pl umieścił nagranie z momentu ataku Artura Mroczki. Widać, że lider pilskiego zespołu zdecydował się na ofiarny atak przy krawężniku. Miejsca było naprawdę niewiele, o czym się później przekonano. Atak wystarczył do tego, aby doszło do upadku obu zawodników. Na nagraniu, przy odpowiednim zwolnieniu, da się zauważyć lekki kontakt pomiędzy żużlowcami. Należy jednak pamiętać, że sędzia ma dostęp do ciągłego zapisu. Ma czas na to, aby dogłębnie przeanalizować materiał i podjąć odpowiednią decyzję. – Decyzję podejmuje sędzia i trzeba się z tym pogodzić. Nie mamy na to wpływu. Z parku maszyn też to inaczej wyglądało, a sędzia ma podgląd. Przyjmujemy to na klatę i tyle – stwierdził trener czerwono-czarnych Tomasz Fajfer na pomeczowej konferencji.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!