Jason Doyle nie jest zadowolony ze swojej postawy w zeszłorocznym cyklu Speedway Grand Prix. Australijczyk wierzy, że nadchodzący sezon będzie o wiele lepszym.
Jason Doyle zamienił Fogo Unię Leszno na Cellfast Wilki Krosno. Australijczyk pozostał w barwach Ipswich Witches na kolejny sezon. Również ujrzymy go w cyklu Speedway Grand Prix. Obecny wicemistrz Australii ma zdecydowanie więcej do zaoferowania.
Doyle chce poprawy
Lider Ipswich Witches zakończył cykl Speedway Grand Prix na dziesiątym miejscu. Udało mu się stanąć na podium zawodów w Pradze, gdzie zajął trzecie miejsce. Kolejne starty pozostawały wiele do życzenia, szczególnie po tak doświadczonym zawodniku. Zdarzało się, że Doyle miał problem z awansem do półfinałów.
Sam zawodnik, w rozmowie z klubowymi mediami angielskiego pracodawcy, odpowiada o bezradności. – Byłem fatalny. Znajdowałem się w takim momencie sezonu, gdzie nic nie szło po mojej myśli. Grand Prix było naprawdę ciężkie. Wiedziałem, jak wiele prędkości brakuje mi do czołówki. Frustrujące było pojawienie się w sobotę i brak walki o czołowe miejsca w kwalifikacjach. A potem musiałem się z nimi ścigać w turnieju.
Doyle w IM Australii skupiał się na testowaniu nowych jednostek. Podchodzi zatem do nadchodzącego sezonu z lekkim optymizmem. – Dokonałem sporych zmian zimą i jestem z nich zadowolony. Mam nadzieję, że to dobry początek, aby odnosić sukcesy w Grand Prix.
Powroty do ligi. Czas na zacięty pojedynek
Przed nami wyjątkowa potyczka Ipswich Witches z Peterborough Panthers. Jason Doyle i Emil Sajfutdinow staną naprzeciw Nickiemu Pedersenowi oraz Nielsowi-Kristianowi Iversenowi. Oczywiście ten pojedynek odbędzie się na torze Witches. Dodatkowo, będzie to świetna okazja do zobaczenia powrotu duńskiego mistrza świata, który do Peterborough wraca po ponad dekadzie. – Nasze pierwsze spotkanie będzie idealne. Z Emilem pokażemy, jak się ściga na Foxhall – zapewnia Doyle. – Powrót Nickiego to znakomita wiadomość dla brytyjskiego żużla. W rozgrywkach ściga się zatem sześciu zawodników z najlepszej dwudziestki. Dla fanów musi to być wyjątkowe przeżycie.
Nie da się ukryć, że drużyna Chrisa Louisa musi podejść do rozgrywek z pewną pokorą. Pomimo liderowania w zeszłorocznej tabeli, Witches odpadli w półfinale z Belle Vue Aces. Wszystko za sprawą zmian w składach i powrocie Roberta Lamberta. Wówczas to nawet Jason Doyle musiał uznać wyższość innych kolegów z toru. Lider drużyny apeluję zatem o koncentracje. – Sezon jest długi, więc musimy uważać na siebie. Szczególnie na samym początku. Nie chodzi o to, aby wygrywać wszystko na samym początku. Oczywiście, jest to miłe uczucie. Jednak w zeszłym roku wygraliśmy 90% spotkań, a i tak nie weszliśmy do finału. Nie chcemy powtórki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!