Nie brakuje chętnych na młodzieżowców Fogo Unii Leszno. „Byki” mają do dyspozycji aż czterech zawodników z doświadczeniem ligowym. Pewniakiem do składu jest Damian Ratajczak, a co z resztą? Dyrektor klubu poinformował, że wypożyczony zostanie tylko jeden z pozostałych nastolatków.
Właściwie już w zeszłym sezonie jasne stało się, że Fogo Unia Leszno będzie musiała szukać nowych miejsc do rozwoju dla swoich młodzieżowców. Biało-niebiescy mają w kadrze czterech zawodników, którzy bez problemu znaleźliby miejsce w PGE Ekstralidze bądź 1. LŻ. Dwóch z nich nie będzie więc mogło liczyć na występy w barwach „Byków”. To woda na młyn dla klubów z niższego szczebla, które szukają furtki do wzmocnień. Junior z leszczyńskim rodowodem to łakomy kąsek.
Unia wypożyczy jednego
Jeszcze w ubiegłym roku Piotr Baron zapowiadał, że decyzja zapadnie po sparingach, a na wypożyczenie, przynajmniej na razie, uda się jeden zawodnik. Dyrektor klubowy w rozmowie z elka.pl potwierdza takie rozwiązanie. – Wypożyczymy jednego z chłopaków. Na ten moment nie wiemy, czy to będzie Hubert, Maksym lub Antek. Czekamy do rozpoczęcia pierwszych treningów, sparingów i meczów, wtedy podejmiemy decyzję – mówi Ireneusz Igielski.
Pewne jest więc w zasadzie tylko to, że liderem formacji młodzieżowej będzie Damian Ratajczak. Mecze kontrolne ze Stelmet Falubazem Zielona Góra oraz eBut. Stalą Gorzów będą decydujące dla dalszych losów pozostałej trójki. Dwóch już rok temu zwiedziło mury innego klubu.
Kto jest do wzięcia?
U progu zeszłego sezonu wydawało się, że partnerem dla swojego niewiele starszego kolegi będzie Hubert Jabłoński. Pod nieobecność Ratajczaka to on znakomicie spisał się podczas inauguracyjnego meczu w Częstochowie. 17-latek notował bardzo dobre wyniki, jednak jego formą zachwiał upadek podczas meczu U24 Ekstraligi. Po kraksie nie było już tak kolorowo, a swoją szansę otrzymywał wtedy Antoni Mencel.
Trzecim w kolejce przez większą część roku był Maksym Borowiak. Młodzieniec we Wrocławiu był bardzo blisko pokonania Bartłomieja Kowalskiego i zwycięstwa w swoim debiutanckim wyścigu w PGE Ekstralidze. Kolejnych szans nie wykorzystywał już tak dobrze, ale na decydujące mecze sezonu szansę dał mu Stelmet Falubaz Zielona Góra. To był strzał w „dziesiątkę” zielonogórzan. Wypożyczony Borowiak znakomicie odnalazł się w nowym zespole i gdyby Falubaz awansował do PGE Ekstraligi, juniora można by śmiało nazywać cichym bohaterem.
Swoją szansę w Zielonej Górze otrzymał krótko później również Antoni Mencel. Kontuzja Dawida Rempały i fatalna postawa pozostałych juniorów nie pozostawiała wyjścia „Motomyszom”. Drugi z wychowanków Fogo Unii Leszno nie porwał kibiców tak bardzo jak Borowiak, ale do dorobku drużyny też dokładał cenne punkty. Młodziutki duet szybko zyskał sympatię kibiców.
Kto zyska?
Mecze sparingowe pozwolą stwierdzić, którzy z nich lepiej rokują na nadchodzący sezon. Dwóch zostanie w Lesznie i przynajmniej przez jakiś czas będzie rywalizować o drugie miejsce w składzie. Unia chce się też zabezpieczyć na wypadek ewentualnych urazów. Kto by jednak nie został wypożyczony, każdy z wymienionej trójki będzie wzmocnieniem niemal każdej formacji młodzieżowej 1. Ligi Żużlowej.
Nic więc dziwnego, że chętnych nie brakuje. Jeszcze jakiś czas temu powiedzielibyśmy, że faworytem do pozyskania, zwłaszcza Borowiaka lub Mencela, jest Falubaz Zielona Góra. Faworyt 1. Ligi sięgnął jednak nieco niespodziewanie po Michała Curzytka. Chrapkę na juniora mają też w Rybniku oraz Gdańsku. Unia Leszno na razie nie zdradza kierunku. – Jeszcze nie wiemy dokąd nastąpi to wypożyczenie, czy to będzie Zielona Góra lub inny pierwszoligowy klub. To dopiero się okaże – mówi Ireneusz Igielski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!