For Nature Solutions Apator Toruń wraca do półfinału PGE Ekstraligi pierwszy raz od 2016 roku. Ich rywalem będzie ubiegłoroczny finalista rozgrywek i zwycięzca rundy zasadniczej - Motor Lublin.
Apator i ćwierćfinałowe zderzenie z rzeczywistością
Wybitny szachista Ksawery Tartakower powiedział, że partia szachów składa się z trzech części. Najpierw myślisz, że wygrasz; potem wydaje ci się, że wygrywasz; na końcu już wiesz, że przegrałeś. Tak można opisać ćwierćfinałowe zmagania For Nature Solutions Apatora Toruń. Anioły jeszcze przed pierwszym meczem były pewne łatwej przeprawy. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. Osłabieni gorzowianie pokazali torunianom, gdzie ich miejsce. Zespół Roberta Sawiny zdołał jednak awansować do półfinału, w którym zmierzy się z bardzo silną drużyną z Lublina.
Czy Motor może przegrać?
W innych nastrojach są kibice z Lublina. Motor nie pozostawił Fogo Unii Leszno złudzeń i pewnie wygrał oba spotkania. Poza tym drużyna Jacka Ziółkowskiego przeszła przez rundę zasadniczą niemal suchą stopą, dwukrotnie pokonując Apatora. Drugą młodość przeżywa Jarosław Hampel. Z resztą pozostali seniorzy Motoru także świetnie punktują. Trudno szukać wśród lublinian słabych punktów. Wszystko wskazuje na to, że Koziołki spokojnie awansują do finału. Ponadto torunianie ostatni raz byli w stanie pokonać Motor 23 lipca 1995 roku. Trzeba wspomnieć, że od tamtego czasu oba zespoły zmierzyły się tylko 6 razy, ale wszystkie starcia padły łupem drużyny ze wschodniej Polski.
Największym problemem drużyny z Torunia jest nierówna forma niemal wszystkich zawodników. Toruńscy fani mogą być pewni postawy jedynie Roberta Lamberta i Denisa Zielińskiego. Ten drugi jednak nie został awizowany na mecz półfinałowy. Brytyjczyk czasami wolniej wchodzi w mecz, ale poza wyjazdowym spotkaniem w Ostrowie zawsze jest pewnym punktem Apatora. Gorsze spotkania zdarzają się Pawłowi Przedpełskiemu i Patrykowi Dudkowi, chociaż wicemistrz świata z 2017 roku od trzech spotkań nie potrafi złapać właściwego rytmu. Największą zagadką zdecydowanie jest Jack Holder. Łatwiej wygrać na loterii, niż przewidzieć jak pojedzie Australijczyk. Rewanżowy mecz w Gorzowie pokazał jednak, że 26-latka wciąż stać na dobre wyniki. Kluczowe byłoby ustabilizowanie formy, aczkolwiek gorzej niż w pierwszym meczu ćwierćfinałowym, czy poprzedzającym go spotkaniem z Betard Spartą Wrocław, Australijczyk nie powinien pojechać.
Szachowy mistrz świata José Raúl Capablanca mawiał, że dobry gracz ma zawsze szczęście. Wergiliusz pisał, że sprzyja ono odważnym. Z kolei Edward Stachura twierdził: że szczęściem się jest. Do triumfu poza fortuną niezbędne będą też umiejętności, a tych jednym i drugim nie brakuje. Kto zatem będzie lepszy i odważniejszy? Apator czy Motor? Pierwsze spotkanie tego dwumeczu odbędzie się już w piątek o godzinie 20:30. Kliknij tutaj, aby zobaczyć układ par.
Awizowane składy:
For Nature Solutions Apator Toruń:
9. Patryk Dudek
10. Jack Holder
11. Paweł Przedpełski
12. ZZ
13. Robert Lambert
14. Mateusz Affelt
15. Krzysztof Lewandowski
16.
Motor Lublin:
1. Mikkel Michelsen
2. Maksym Drabik
3. Jarosław Hampel
4. Fraser Bowes
5. ZZ
6. Mateusz Cierniak
7. Wiktor Lampart
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!