Coraz większymi krokami zbliża się wielkie święto czarnego sportu - finały Speedway of Nations. Jak co roku, głównym faworytem do złota jest Reprezentacji Polski, która jeszcze nie wygrała czempionatu, choć odbyły się już 4 edycje.
Speedway of Nations odbywa się od 2018 roku, ale w czterech edycjach ani razu nie triumfowali jeszcze Polacy. Najbliżej triumfu było przed rokiem na National Speedway Stadium. Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik zupełnie zdominowali rundę zasadniczą. Byli także blisko wyjechania na podwójne prowadzenie w finale, ale doszło między nimi do nieporozumienia. Janowski upadł na tor, a punktacja SoN premiowała w takim układzie Brytyjczyków.
–> OGLĄDAJ SPEEDWAY OF NATIONS W VOJENS W EUROSPORT EXTRA W PLAYER.PL
Teraz Polacy postarają się wreszcie przełamać klątwę, która ciąży na nich w rywalizacji par. Dotychczas nasi reprezentanci zdobyli trzy srebrne medale, a raz musieli zadowolić się brązem. – Pamiętam, że przed rokiem mówiłem to samo. Oczywiście na każdych zawodach naszym celem jest zwycięstwo. Nasz zespół jest bardzo mocny. Wiemy o tym i sądzę, że wszyscy inni też zdają sobie z tego sprawę. Jesteśmy faworytem, więc chcemy wygrać – mówi w rozmowie z fimspeedway.com Maciej Janowski.
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, Janowski drżał o miejsce w kadrze na decydujące turnieje. W półfinałach z orzełkiem na kevlarze wystartował przed rokiem Dominik Kubera. „Magic” zastąpił młodszego kolegę w Manchesterze. Teraz Janowski znalazł się w podstawowym składzie. – Jestem zawodnikiem i jestem gotowy w każdej chwili, kiedy będę potrzebny i zadzwoni telefon. Lepiej mieć problem z wyborem najlepszych zawodników niż mieć problem braku dobrych opcji – zauważa dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!