Kacper Tkocz to młodzieżowiec ROW-u Rybnik. Zawodnik choć późno zaczął swoją przygodę z czarnym sportem to bardzo szybko udało mu się zadebiutować w eWinner 1. Lidze. Obecnie jest podstawowym młodzieżowcem ROW-u Rybnik i rozwija się pod okiem trenera Antoniego Skupienia.
Powiedzieć, że wychowanek ROW-u Rybnik bardzo późno zdał licencję żużlową to jak nic nie powiedzieć. Wystarczy zauważyć, że w momencie gdy przystąpił do zdanego później egzaminu miał szesnaście lat i pięć miesięcy. Dla porównania wielu czołowych juniorów debiutowało w rozgrywkach kilka dni po swoich szesnastych urodzinach, a najlepszym tego przykładem jest Oskar Paluch. A jak to właściwie się zaczęło, że młodzieżowiec rozpoczął swoją przygodę z żużlem? – Tak naprawdę to chciałem w życiu spróbować czegoś nowego. W naszym gronie dużo mówiło się o żużlu, a ten sport zawsze mi się podobał. W moim debiucie dopiero otworzyły mi się oczy, co to jest za sport. Zrozumiałem wtedy jak długa droga mnie czeka, by coś osiągnąć w tym sporcie – powiedział Kacper Tkocz dla polskizuzel.pl.
Licencję zdał w maju 2021 roku i od tego momentu ma okazję szkolić się już pod okiem drugiego trenera. Pierwszym z nich był uznany na polskim i światowym podwórku Marek Cieślak. – Z trenerem Markiem trenowaliśmy w tamtym sezonie, lecz jeden rok to zdecydowanie za mało , by było widać efekty tej współpracy. Antoni Skupień jest w klubie zdecydowanie dłużej, więc ta współpraca na dzień dzisiejszy wygląda bardzo dobrze. Widać, że trener ma rękę do młodzieży – stwierdził, po czym dodał. – Staram się cały by być coraz lepszym zawodnikiem, zmieniać swoją sylwetkę. Ostatnio mam zdecydowanie więcej luzu na motocyklu. Cały czas podpatruje najlepszych zawodników w polskich ligach, po to by móc ich naśladować.
Rybniczanin natomiast z pewnością może do udanych zaliczyć spotkanie ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, bo dorzucił cenne punkty w walce o zwycięstwo, które zbliżyło jego zespół do utrzymania się w eWinner 1. Lidze. – Moje ostatnie treningi wyglądały tragicznie, zupełnie nie mogłem dopasować motocykli to nawierzchni, więc jak zobaczyłem po starcie pierwszego mojego wyścigu, że „kobyłka” jednak jedzie do przodu, to byłem bardzo szczęśliwy. Miałem lekką blokadę po ostatnich upadkach, ale wszystko wróciło do normy po tak dobrym występie. Na pewno nie przestanę nad sobą pracować! Chce być coraz lepszy – powiedział młody zawodnik.
źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!