Czwartek spędzał w King's Lynn, sobotę w Pardubicach, a niedzielę w Daugavpils. Tom Brennan nie może narzekać na brak startów. Reprezentant Wielkiej Brytanii został najskuteczniejszym zawodnikiem Kolejarza Rawicz w starciu z Łotyszami. W rozmowie z naszym portalem, opowiada on o swojej podróży i pierwszych wrażeniach z toru w Daugavpils.
Żużlowiec sporą część swojej kariery spędza w podróży. Wystarczy angaż w lidze zagranicznej, aby zażyć nieco więcej podróży. Dodając do tego powołania do kadry, turnieje międzynarodowe czy pomniejsze zawody, można się lekko przerazić. Tom Brennan miniony weekend spędził w Pardubiach, aby potem się szybko przenieść do Daugavpils. Cała droga wynosi około 1183 kilometrów! Brytyjczyk, w rozmowie z naszym portalem, przyznaje, że było to spore wyzwanie. Jak sam skwitował, cieszył się z możliwości snu. – Wielokrotnie podróżowałem po Europie, ale nigdy nie spędziłem tyle czasu w podróży. Było to spore wyzwanie, gdyż wyjechaliśmy z King’s Lynn natychmiast po zakończeniu czwartkowego spotkania, a do Rawicza dotarliśmy w piątek. Z Rawicza do Pardubic sobotnim porankiem, a potem pełne skupienie na Łotwie, gdzie zabraliśmy się natychmiast po zakończonych zawodach. Szczęście, że mogliśmy liczyć na Gwidona (kierowca dod. red.), który doskonale radzi sobie za kierownicą i miałem czas na trochę snu – opowiada Brennan.
Brennan z najlepszym wynikiem w karierze!
Sobotnie zwycięstwo w Pardubicach to nie był jedyny sukces żużlowca rodem z Swindon. W niedzielę poprowadził on Metalika Recycling Kolejarz Rawicz do zwycięstwa na torze w Daugavpils. Tom zdobył trzynaście punktów, a mecz zakończył się rezultatem 45:44 na korzyść rawiczan. Dla Brennana był to debiut na łotewskim owalu. Sam zainteresowany uważa, że poszedł do meczu jak do każdego innego. – Nie, nigdy tutaj nie byłem. Nie było mi po drodze, aby odwiedzić Daugavpils, więc podszedłem do tego, jak do każdego spotkania. Wyszedłem na obchód, przygotowałem motocykle i na nie wsiadłem. Takie rzeczy się zdarzają. Czasem masz dobre spotkania, czasem złe, a najważniejsze jest wyciągać coś z tych złych. Taki jest żużel.
Kibice z pewnością chcieliby widywać Brennana w składzie Kolejarza znacznie wcześniej. Wydawało by się, że trzynaście punktów w Daugavpils to idealny argument, aby usadzić Stevena Goreta. Jednakże Tom, nie bez powodu, startuje w wybranych meczach. Brennan ma ważną umowę z Belle Vue Aces, Glasgow Tigers czy często jest on powoływany do kadry narodowej Wielkiej Brytanii. Nasz rozmówca przyznaje, że stara się to wszystko pogodzić, ale jest mu ciężko. – Nie powiedziałbym, że mam pewne miejsce. Steven (Goret dod. red) jest już zdrowy i rywalizowaliśmy razem w Pardubicach. Mam sporo jazdy w Wielkiej Brytanii. Plan jest taki, aby startować w Rawiczu, kiedy pozwala mi na to kalendarz. Nie jest to idealna sytuacja, kiedy równocześnie startuje w Glasgow czy jadę z kadrą Wielkiej Brytanii na kolejne zawody, przez co muszę z czegoś rezygnować. Plan od początku sezonu był taki, że będę w składzie, kiedy nic na stanie mi na przeszkodzie do jazdy. Pozostajemy w kontakcie z Adamem (Skórnickim dod. red) i analizujemy harmonogram. Może uda mi się wystartować w nieco większej ilości meczów niż zakładałem. Jednakże takie jest życie żużlowca, który reprezentuje kadrę i jest bardzo zajęty. Musisz sporo czasu przebywać na motocyklu, aby poprawiać swoje umiejętności – kończy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!