Nowe ograniczenia dotknęły żużlowców i ich teamy oraz trenerów polskich klubów. Ostatni przyrost zakażeń koronawirusem w całym kraju oraz dwa przypadki pozytywnych testów w redakcji Eleven sprawiły, że GKSŻ podjęła dodatkowe środki ostrożności. Nie zobaczymy już czynnych zawodników jako telewizyjnych ekspertów!
Odpowiednie pismo trafiło już do klubów i zostało przekazane zainteresowanym. Wprowadza ono (pisownia oryginalna): „zakaz udziału pomiędzy meczami i treningami we wszelkiej aktywności w dużych grupach osób, co sprzyja kontaktowi z koronawirusem 2019-nCoV. Aktywności te obejmują min. dawanie autografów, fotografowanie się z kibicami, uczestniczenie w spotkaniach firmowych, prezentacjach oraz eventach klubowych dla firm, itp”.
Za jego łamanie będą obowiązywać wysokie kary, z których najbardziej radykalną jest wykluczenie z polskich rozgrywek do sezonu 2021 włącznie. Niesforni żużlowcy, mechanicy i trenerzy mogą też zostać skierowani na ponowną dwutygodniową izolację bez prawa udziału w zawodach odbywających się w tym czasie.
Zakaz oznacza, że wszystkie telewizje korzystające z jeżdżących czy też trenujących ekspertów będą musiały radzić sobie bez nich. W Canal+ w rolę tę wcielali się Tomasz Bajerski (eWinner Apator) i Mirosław Jabłoński (Orzeł), a w Eleven częstymi gośćmi w studiu byli Jakub Jamróg (Motor) i Tobiasz Musielak (eWinner Apator). Obie ekipy telewizyjne już zaczęły sobie radzić. W Eleven tydzień temu pojawił się Ryszard Dołomisiewicz, a przed kamery Canal+ powrócił znany kibicom z Lublina Tomasz Piszcz.
Inną trudnością, która dotknie w szczególności Canal+, jest zakaz nagrywania rozmów z zawodnikami poza zawodami. Dotychczas dzięki takiej możliwości oglądaliśmy w ramach magazynu PGE Ekstraligi takie formaty jak „Moja Polska”, „No Speedway” czy „Młody Junak”. W obecnych okolicznościach wygląda na to, że jedynym materiałem, który ma rozluźniać fanów speedwaya, będzie nagrywany przed meczami „Test Ż”.
Nowe zasady zakazują zawodnikom i sztabom również przebywania w zbiorowiskach ludzi. Mocno odczują to łowcy autografów czy selfie, którzy mimo zakazów wypatrywali dotąd ulubieńców przy płotach parku maszyn oraz poza stadionem. Wszyscy biorący udział w meczu mają nie kusić losu i unikać tłumów.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!