26 stycznia to data szczególna dla obecnego trenera Fogo Unii Leszno, Rafała Okoniewskiego, bowiem obchodzi on dziś swoje 45 urodziny.
Od samego początku wykazywał się talentem
Okoniewski pomimo tego, że pochodzi z okolic Leszna, jest wychowankiem Polonii Piła i to właśnie jej barwach zadebiutował w rozgrywkach ligowych. Jego debiut miał miejsce w sezonie 1996 i jak na szesnastolatka notował przyzwoite wyniki, bowiem zakończył rozgrywki ze średnią 1,200. W macierzystym klubie startował jeszcze przez dwa sezony, po których zmienił barwy klubowe. W tych dwóch sezonach stał się podstawowym zawodnikiem Polonii oraz poprawił dość znacząco swoje wyniki.
Zanotował passę, której nie miał nikt
Do jednego z największych sukcesów w karierze obecnego trenera Fogo Unii Leszno bez wątpienia należy uznać wygranie Brązowego Kasku trzy razy z rzędu. Jako jedyny żużlowiec był w stanie wygrać ten turniej trzykrotnie. Natomiast wygranie tych zawodów trzy edycje z rzędu budzi dodatkowy podziw. Nawet dwaj najlepsi polscy żużlowcy w historii, czyli Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gollob nie byli w stanie wygrać tych zawodów. Rok 1998 był dla Okoniewskiego udany nie tylko w Brązowym Kasku, bowiem sięgnął również po Srebrny Kask. Natomiast w 1998 i 1999 został dwukrotnie Indywidualnym Mistrzem Europy Juniorów
Po wyżej wspomnianym sezonie 1998 przeszedł do Stali Gorzów i zaczął notować najlepsze wyniki w swojej karierze pod względem średniej. Przez wszystkie lata startów dla Stali notował średnie w okolicy dwóch punktów na bieg. Przez dwa pierwsze sezony udało mu się przekroczyć tę granicę, a w ostatnim już nie. W latach 1999 i 2000 sięgnął również po złote medale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Natomiast na zakończenie swojej kariery juniorskiej ponownie zwyciężył w Srebrnym Kasku i zdobył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.
Jedyny sezon w „domowym” klubie
W przeciwieństwie do swojego ojca, Mariusza, który startował w Unii przez całą karierę, Rafał spędził w zespole „Byków” zaledwie jeden sezon. Trafił do Leszna po odejściu z Gorzowa w 2002 roku i udany dla siebie sezon zwieńczył srebrnym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski. Długo miejsca w Lesznie nie zagrzał, bowiem po tym sezonie trafił do Falubazu Zielona Góra. Sezon 2003 był jego najlepszym w seniorskiej karierze. W lidze wykręcił średnią 2,040, a indywidualnie wygrał Złoty Kask.
Kontuzje nogi wyhamowały karierę
Wydawało się, że kariera dzisiejszego solenizanta rozwija się prawidłowo, jednak zaczęły mu przeszkadzać kontuzje nogi odniesione w latach 2004 i 2005. W 2004 roku podczas charytatywnego turnieju piłki nożnej złamał kość piszczelową i w dwóch miejscach kość strzałkową. Miało to miejsce na początku lutego i sezon 2004 rozpoczął dopiero pod koniec maja. Kolejny rok również zaczął od kontuzji nogi, której nabawił się podczas Kryterium Asów. Jadący przed nim Adrian Miedziński stracił panowanie nad motocyklem i Okoniewski wpadł w ówczesnego zawodnika Apatora Toruń, czego skutkiem było złamanie podudzia (Nagranie tej sytuacji poniżej). Sezon ten zakończył się dla niego bardzo słabo. W lidze zanotował średnią zaledwie 1,325 i wraz z Falubazem zaliczyli spadek do 1. Ligi. Nie opuścił drużyny z Zielonej Góry i pomógł jej wrócić do Ekstraligi, jednak sam po tym sezonie zmienił klub na Polonię Bydgoszcz.
Pierwszy sezon nad Brdą zakończył przeciętnie, bowiem w lidze wykręcił średnią 1,641, jednak drugi sezon z rzędu w elicie zakończył spadkiem. Można powiedzieć, że powtórzył scenariusz zielonogórski, bowiem pomógł wrócić Polonii do Ekstraligi, jednak sam zmienił barwy klubowe.
Powrót zakończony klapą
Po awansie Polonii nie został na sezon w Ekstralidze, tylko wrócił do Stali Gorzów. Jego powrót okazał się ogromną klapą, bowiem Okoniewski wziął udział tylko w pięciu spotkaniach Stali. Na torze pojawił się 17 razy i zdobył 16 punktów oraz dwa bonusy. Na kolejny rok ponownie zmienił klub i przeniósł się do Rzeszowa.
Wrócił do dobrej dyspozycji
Okres spędzony w Rzeszowie był dla niego naprawdę udany. Trafił na Podkarpacie, gdy Ekipa „Żurawi” występowała w 1. lidze i zakończył rozgrywki z drugim najlepszym wynikiem indywidualnym w zespole. W Stali startował przez 3 sezony w Ekstralidze, podczas których wyniki nawiązywały niejako do jego najlepszych lat w karierze. Pod względem średniej najlepszy był dla niego sezon 2012, gdy wykręcił średnią niespełna 1,900. Zdobył wtedy również srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, co nalezy do jego największych sukcesów w karierze. Rok 2013 zakończył się dla Stali spadkiem do 1. Ligi, a po tym sezonie odszedł do GKM-u Grudziądz, który występował na tym samym szczeblu rozgrywek.
Rok 2014 był dla niego wręcz wybitny. Wprowadził ekipę GKM-u do Ekstraligi, a indywidualnie ze średnią 2,473 zajął drugie miejsce w lidze. Przez kolejne startował w drużynie „Gołębi” w Ekstralidze, jednakże spisywał się dość przeciętnie i po sezonie 2017 odszedł z GKM-u.
Koniec owocnej kariery
Po odejściu z Grudziądza zdecydował się na przejście do Polonii Piła. Radził sobie dość dobrze na poziomie 1. Ligi, jednak inaczej było z jego zespołem. Pilanie zajęli po rundzie zasadniczej siódme miejsce, ale w barażach okazali się gorsi od drużyny z Ostrowa i spadli do 2. Ligi Żużlowej. Okoniewski nie został w macierzystym klubie, tylko odszedł do Orła Łódź i pomimo wieku 39 lat zaliczył kolejny naprawdę udany sezon. Wydawało się, że Okoniewski jeszcze przez kilka sezonów będzie mógł raczyć kibiców swoją dobrą jazdą. Na sezon 2020 został nowym zawodnikiem Ostrovii i wraz z Grzegorzem Walaskiem, Tomaszem Gapińskim i Nicolaiem Klindtem mieli być liderem zespołu z Ostrowa, jednak sprawy miały się zupełnie inaczej.
Czterdziestoletni wówczas zawodnik kompletnie zawodził w sezonie 2020. Odjechał 11 spotkań, ale tylko dwa z nich były na poziomie powyżej dziesięciu punktów. Władze ostrowskiego klubu nie mogąc doczekać się jego poprawy ściągneły do siebie Jonasa Jeppesena. Duńczyk miał uzupełnić kadrę Ostrovii i swoją postawą przeszedł do historii. Okoniewski miejsce w składzie na dobre stracił po legendarnym meczu z Apatorem Toruń. Syn Mariusza Okoniewskiego w dwóch biegach nie zdobył ani jednego punktu i potem w jego miejsce pojawił się Jeppesen, który w pięciu biegach zdobył komplet punktów. Od tego momentu Okoniewski odjechał jedynie dwa biegi w lidze i zakończył żużlową karierę.
Czas na nowe wyzwania
Po zakończeniu kariery zawodniczej Okoniewski nie stracił kontaktu z „czarnym sportem”, wręcz przeciwnie. Od sezonu 2022 współpracował ze Szymonem Szlauderbachem, rok później dołączył do Sparty Wrocław w roli asystenta trenera ds. szkolenia. Po sezonie 2023 swoje odejście z Leszna ogłosił Piotr Baron. Działacze szukali nowego trenera w różnych osobach, jednak ich wybór padł na Rafała Okoniewskiego, dla którego nadchodzące rozgrywki będą drugimi w tej roli.
Szymon Szlauderbach i Rafał Okoniewski
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!