Michele Paco Castagna to 26-letni włoski żużlowiec, syn Armando Castagni - szefa FIM. W ubiegłym roku wywalczył srebrny medal indywidualnych mistrzostw swojego kraju. Ponadto całkiem dobrze radzi sobie w rozgrywkach ligowych na Wyspach Brytyjskich.
W przeszłości, Miechele Paco Castagna łączył żużel z pracą w hotelowej restauracji, w której był kucharzem. Knajpa była dobrze znana większości żużlowców. Teraz, 26-letni zawodnik do speedwaya podchodzi poważniej. Startuje na Wyspach Brytyjskich w barwach Birmingham Brummies. Liczy też, że uda mu się pozyskać kontrakt w najwyższym szczeblu angielskich rozgrywek ligowych. W rozmowie z synem Armando Castagny, poruszyliśmy też temat włoskiego żużla, m.in. zamkniętego stadionu w Lonigo, gdzie gościło niejednokrotnie Speedway Grand Prix. Zapraszamy do lektury.
Damian Kuczyński, speedwaynews.pl: – Twój kraj został jako pierwszy najmocniej dotknięty przez panującą pandemię. Jak wygląda to w miejscu, gdzie mieszkasz?
Michele Paco Castagna: – W mojej okolicy sytuacja wygląda dobrze. Mieszkam w regionie Veneto, mamy tam bardzo dobrego zarządcę, który radzi sobie doskonale z wszelkimi ograniczeniami nakładanymi na społeczeństwo. W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy, tylko trzy razy wyszedłem z domu. Trenuję cały czas swoją formę fizyczną i nie mogę doczekać się startu sezonu. Wiadomo, bezpieczeństwo i zdrowie ludzi są najważniejsze.
– Twoim zdaniem jaki wpływ będzie miał koronawirus na włoski żużel? Co on może zmienić oprócz kalendarza krajowych mistrzostw?
– Jeżeli sezon u nas dojdzie do skutku, to będzie on zdecydowanie inny dla zawodników, mechaników i widzów. Nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądało, bo ponowne rozprzestrzenianie się wirusa będzie u nas bardzo łatwe. Miejmy nadzieję, że to się wreszcie skończy i sezon 2021 będzie już taki, jak przedtem.
– W zeszłym roku szło ci całkiem dobrze. Startowałeś w Anglii i w międzynarodowych turniejach. Zdobyłeś też srebro w indywidualnych mistrzostwach Włoch. Jak podsumujesz miniony sezon?
– Ostatni rok był świetny, bardzo poprawiłem swoją dyspozycję. Występy na Wyspach Brytyjskich bardzo dobrze wpłynęły na moją dyspozycję. Stało się tak, gdyż angielskie tory są krótkie i bardzo trudne technicznie, więc można na nich się wiele nauczyć. Srebro w mistrzostwach Włoch to za mało (śmiech). Mogłem to wygrać, ale popełniłem kilka błędów. Covatti był znacznie lepszy, więc zasłużył na triumf. Doświadczenia z zeszłego sezonu mam nadzieję, że pozwolą tym razem na moje zwycięstwo.
– W ostatnich latach żużel we Włoszech to tylko Terenzano. Powiedz coś, o sytuacji w Lonigo. Dlaczego żużel stamtąd zniknął i czy możemy spodziewać się powrotu motocykli na ten wspaniały obiekt?
– Problem w Lonigo polega na tym, że rada miasta postanowiła zamknąć stadion. Musimy poczekać i zobaczyć, co stanie się z gubernatorem jeśli zdecyduje się ponownie otworzyć obiekt. Natomiast pod koniec roku będą wybory na nowego zarządcę, wtedy będzie znacznie większa szansa na powrót żużla. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku tak się stanie, bo to świetny tor i bardzo chciałbym tam jeździć.
Domowym torem dla Paco Castagny jest Terenzano. Włoch bardzo chwali działanie miejscowego klubu
– Jakiś czas temu odbyło się kilka turniejów w Badia Calavena. Niestety koniec nastąpił bardzo szybko. Dlaczego?
– Niestety w tej kwestii nie znam szczegółów. Myślę, że popełniono jakieś formalne błędy ze stadionem i dlatego rada miasta go zamknęła. Niemniej jednak był to bardzo dobry obiekt. Wspaniale by było, jakby ponownie go otworzono. Bardzo na to liczę.
– Mam nadzieję, że w Terenzano jest wszystko pod kontrolą i żużel stamtąd nie zniknie? To jedyny jak na razie czynny ośrodek…
– Żużel w Terenzano ma się dobrze. Jest otoczony wspaniałymi ludźmi. Uwielbiam to miejsce. Tej zimy zmieniono trochę geometrię toru – zwiększono jego długość. Myślę, że widowisko spodoba się kibicom. Przed zmianą tor był bardzo szybki, ale teraz myślę, że nie będzie gorzej. Zagraniczni zawodnicy na pewno będą zadowoleni po wizytach na tym obiekcie. Klub inwestuje dużo pieniędzy i jestem pewny, że robią to właściwie. Na pewno wszystko będzie działać.
– Jak uważasz, kiedy do Terenzano mogą wrócić tak duże imprezy, jak Speedway Grand Prix?
– Każdego roku mamy spore wydarzenia. Rundy kwalifikacyjne do SGP, finał Mistrzostw Europy Par i inne ważne turnieje. Do organizacji Grand Prix potrzeba dużych inwestycji i myślę, na to jeszcze trochę poczekamy. Ale liczę, że elita tu wróci, to byłoby świetne dla włoskiego żużla.
Michele Paco Castagna (kask biały) próbuje również swoich sił na arenie międzynarodowej, m.in. w eliminacjach do Speedway Grand Prix
– Jakie są twoje cele na sezon?
– Cóż, ten sezon będzie bardzo krótki, więc chciałbym od razu, gdy to będzie możliwe zacząć zdobywać punkty w Anglii i najlepiej znaleźć klub w najwyższej lidze. Oprócz tego, jak mówiłem wcześniej, celem jest wywalczenie indywidualnego mistrzostwa Włoch.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!