W sporcie żużlowym, szczególnie w Polsce, pojawiły się w ostatnich latach ogromne kwoty pieniędzy. Czy młodzi zawodnicy wykorzystują sytuację, by otworzyć własne biznesy w innej branży?
W ostatnim sezonie całkowicie odciąłem się od żużla po 36 latach. Przyglądałem się z daleka i było mi… dobrze – to o czymś świadczy. Dzisiejszy żużel mi się po prostu nie podoba na wielu płaszczyznach, ale o tym będzie czas jeszcze napisać. Teraz powrócę, zobaczymy na jak długo.
W ostatnich latach, będąc w parkach maszyn i rozmawiając z wieloma ludźmi, zauważyłem nowy trend. Chodzi o młodych zawodników i ich rodziców. Jak wygląda dzisiaj szkolenie w klubach wszyscy wiedzą. Kluby chcąc zatrzymać u siebie zawodników, którzy chociaż trochę rokują już w wieku 14 lat, podpisują z nimi umowy wieloletnie, żeby żaden inny klub takim młodzianem się za bardzo nie zainteresował. Kluby bowiem już takich młodych chłopaków „kaperują” w swoje szeregi. Taki młody chłopak, mamiony dużą kasą, często odchodzi z rodzimego klubu i licencję zdaje w barwach tego, który dał więcej. Chodzi tu oczywiście o względy regulaminowe dotyczące szkolenia zawodników. Niektóre kluby wolą podkupić niż szkolić, a dzięki temu spełniają wymogi regulaminowe. Chore ale prawdziwe.
Wykorzystują sytuację?
Ci młodzi chłopacy, a w zasadzie ich rodzice, to jak się okazuje doskonale wykorzystują. Mam kontakt z kilkoma rodzicami takich byłych już zawodników. Jak się dowiedziałem, chodzi o całkiem spore kwoty. Klub, jak wspominałem, podpisując z takim chłopakiem długoletni kontrakt, musi mu zapewnić odpowiednie kwoty. Do tego ci młodzi zawodnicy posiadają już swoich sponsorów. Jak udało mi się ustalić, niektórzy zawodnicy w wieku 14-17 lat przez kilka sezonów są w stanie uzbierać nawet 1-2 miliony złotych (skromnie mówiąc). W tym czasie obie strony są jakby na siebie skazane. Klub musi płacić, żeby mieć nadzieję, że taki chłopak się rozwinie i w klubie zostanie.
Niestety, coraz więcej jest takich młodych ludzi, którzy po takim czasie czterech sezonów i uzbieraniu odpowiedniej kwoty, sami dziękują za współpracę. Zawodnicy o jakich mówię, są w tej chwili w wieku 20+ i po skończeniu szkoły z kasy uzbieranej w klubach otwierają własne biznesy. A więc dla nich żużel okazał się przystankiem kasowym dla biznesu. W jakim kierunku to pójdzie dalej? W następnym materiale przybliżę kibicom jak to wyglądało w latach 90-tych. Młodzi kibice będą mieli doskonałe porównanie jak to wszystko w żużlu się zmieniło.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!