Tai Woffinden, dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata z lat 2013 i 2015, jest z pewnością jedną z najbarwniejszych postaci w żużlowym środowisku. Brytyjczykowi i jego żonie Faye niedawno urodziła się córka Riley. W tym sezonie Brytyjczyk reprezentować będzie wciąż barwy Betard Sparty Wrocław, w której występuje nieprzerwanie od 2012 roku a w Szwecji Masarny Avesty.
Woffinden zapytany o to jak mija mu przerwa zimowa, odpowiedział – Pierwszy miesiąc po sezonie pracowałem nad domem, potem 20 listopada razem z żoną Faye zostaliśmy rodzicami, więc życie się trochę zmieniło! Odkąd urodziła się Riley robię rzeczy jak na tatę przystało, pomagam Faye, spędzam czas z Riley i prowadzę normalne życie. Jest fajnie, mam szczęście, że mogłem z nią spędzić cały mój czas poza sezonem. Dzieci szybko rosną, szczególnie te pierworodne, więc fajnie jest być przy niej i spełniać normalne, rodzicielskie obowiązki. Od nowego roku skupiłem się na diecie i dbaniu o formę, zaczynam przygotowania do sezonu i dobrze się czuję. Prawdopodobnie to moja najlepsza forma w życiu.
Jak mówi Brytyjczyk, mimo narodzin córki, nie zmieniło się jego podejścia do żużla – Speedway to po Faye i Riley priorytet w moim życiu i to się nie zmieni. Bez żużla nie miałbym tego, co mam teraz. Jestem w odpowiednim miejscu w moim życiu i to wszystko dzięki speedway’owi, więc zawsze będzie dla mnie ważny. Jest to coś, co robię i zawsze robiłem, jeżdżę na motocyklu żużlowym i to sprawiło, że jestem tu gdzie jestem. Pozostaję tak samo skupiony na mojej robocie, jak zawsze.
W ubiegłym roku media obiegła wiadomość o kradzieży w domu Woffindena. Zawodnik urodzony w Scunthorpe apelował wówczas do ludzi o zwracanie większej uwagi na bezpieczeństwo domu. Obecnie, jak wspomniał, trwają pracę nad czterema kątami dla jego rodziny – Zeszłego lata kupiłem dom na wsi z sześcioma sypialniami, 24 akrami ziemi i 17 stajniami, ale nie dało się w nim dobrze żyć, więc musiałem ciężko pracować, żebyśmy mogli tam zamieszkać. Od razu musieliśmy się wprowadzić, bo sprzedaliśmy stary dom, więc pracowałem każdego dnia, żebyśmy mogli się tam wprowadzić, moimi dniami wolnymi w tamtym roku był żużel! Obecnie kończę łazienkę i gdy ją zrobię, chowam narzędzia i zaczynam sezon, a po nim wrócę do remontu. Pewnie jeszcze dwa lata zajmie mi wykończenie domu tak, żebym mógł zaprosić ludzi na grilla. Lubię jednak takie wyzwania!
Ktoś mógłby pomyśleć, iż żużlowiec, który zdobywał już najwyższe laury, nie wyczekuje na sezon z takimi samymi emocjami jaki inni. Nic bardziej mylnego, jak wspomina 28-latek – Nadal jest ekscytacja, ale teraz to już oczekiwanie. W zeszłym tygodniu miałem jeździć, ale w Polsce była kiepska pogoda. Nie mam żadnego sprzętu w UK, wszystkie treningi robię za granicą, więc muszę czekać aż się ociepli. Teraz chcę po prostu zacząć testy, zazwyczaj trenuję prawie cały marzec, a potem w kwietniu zaczyna się sezon, ale szczerze mówiąc, wchodzę w rutynę dopiero od pierwszej rundy SGP. Gdy tylko mam pierwszą rundę za sobą czuję, że rozpocząłem sezon, niezbyt mnie martwi jak pójdzie mi pierwsza runda, bo ten kto dominuje w pierwszej rundzie zazwyczaj nie dominuje na końcu, chodzi o powrót i jazdę na motocyklu.
Tai na najwyższym stopniu zawodów Grand Prix stawał już w sumie siedem razy. Jaki jest przepis na bycie najlepszym według Brytyjczyka? – Szczerze mówiąc, w mistrzostwach świata chodzi o najszybszy silnik. Wszyscy jesteśmy fit, zdrowi, wszyscy mamy dobre zespoły, fajne motory – chodzi o to, kto ma najlepszy silnik i nie ma na to prostego rozwiązania. Prawdopodobnie wszyscy jeździmy na tym samym set-upie, może różni się o 1-2 procent, więc trzeba się upewnić, że ma się lepszy silnik.
Na testy trzeba kupić masę różnych silników i testować, testować aż znajdzie się ten jedyny. Można kupić trzy identyczne silniki, a każdy z nich będzie inny, jedyną drogą, żeby się o tym przekonać to wypróbowanie ich i praca nad nimi. W 2015 dobrze zacząłem sezon, potem kupiłem silnik, który zadziałał i wszedłem na wyższy poziom. Tak samo było z Chrisem Holderem w 2012, miał taki jeden, którego zawsze używał i dobrze się mu sprawował, a Doyley (mistrz świata z 2017 Jason Doyle) znalazł taki w zeszłym roku. Niestety, w żużlu na najwyższym poziomie liczy się tylko szybszy silnik, trzeba się zatem upewnić, że się go ma.
Mam najlepszy zespół w SGP, moi mechanicy są mistrzami, są perfekcyjni. Moja forma jest świetna, bo ciężko pracowałem, moja logistyka jest idealna – muszę się upewnić, że mam najlepszy silnik. W zeszłym roku wiele zmieniłem, bo mi nie szło, ale potem byłem zakłopotany, bo jechałem na czymś innym niż wcześniej i popełniłem sporo błędów. Wypróbuje wszystkie silniki, jakie miałem w zeszłym roku, a potem pod koniec marca zamówię więcej i będę nad nimi pracował. Nie przestaniemy szukać, póki nie znajdziemy odpowiedniego.
Źródło: monsterenergy.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!