Choć Arged Malesa Ostrów Wielkopolski wydaje się rozpędzona i radzi sobie znakomicie, to niektórzy zawodnicy drużyny mają swoje problemy. Jednym z takich jeźdźców jest Tobiasz Musielak, który kolejny sezon z rzędu musi walczyć z urazami.
Tobiasz Musielak w swojej karierze nie jest rozpieszczany przez los. Wychowanek Fogo Unii Leszno niemal rok w rok jest trapiony kontuzjami. Od 2019 roku tylko raz, w covidowym sezonie 2020 udało mu się pojechać we wszystkich ligowych meczach swojej drużyny. Urazy z pewnością mocno wyhamowały rozwój „Tofika”, bo i za czasów młodzieżowca nie obyło się bez przerw od startów.
Po kontuzji obojczyka nie ma już większego śladu. Ciągle jednak musi on zmagać się z dyskomfortem po urazie piszczela, którego doznał w półfinałowym starciu w Zielonej Górze w zeszłym sezonie. Z tego też powodu zakończył sezon szybciej. W związku z tym nie mógł wystąpić m.in. w turnieju, który zorganizował w Lesznie z okazji swoich jubileuszowych piętnastu lat startów. Z pewnością także utrudniło to mu przygotowania do tego sezonu. Zawodnik nie ukrywa, że uraz ten ciągle sprawia mu dyskomfort. – Wyżerają mnie te kontuzje. Mam nadzieję, że to już koniec, bo nie było mi komfortowo przygotowywać się do tego sezonu po tym jak leczyłem złamanie piszczeli. Absolutnie nie chcę się tłumaczyć, bo nie o to tutaj chodzi. Z pewnością natomiast nie czuję się dobrze na motocyklu, choć są one szybkie – powiedział dla speedwaynews.pl Tobiasz Musielak.
To nie jest udany sezon. „Popełniam dużo błędów”
Kapitan Arged Malesy Ostrów Wielkopolski nie ukrywa jednak, że jego słabsza dyspozycja wynika przede wszystkim z jego chaotycznej jazdy. Jak sam twierdzi, popełnia dużo błędów, które wpływają na końcowy rezultat. – Nie mogę dojść do stabilizacji z formą. Sprzęt fajnie się spisuje, a dużo błędów popełniałem takich „jeździeckich” i o to mogę mieć pretensje tylko do siebie. Z pewnością wynik byłby też lepszy, gdybym nie tracił na trasie tych punktów, które wywalczyłem sobie po dobrym starcie – kontynuował po spotkaniu z Texom Stalą Rzeszów.
Jego obecna forma nie pozwala mu na tyle startów, ile zaplanował przed sezonem. Stąd też decyzja o wycofaniu się ze startów na Wyspach Brytyjskich. Liczy jednak, że w przyszłości uda mu się wrócić do startów tam. – Na rezygnację ze startów w Anglii złożyło się kilka powodów. Mam nadzieję, że wrócę jeszcze kiedyś na wyspy, bo uwielbiam jazdę tam, ale obecnie po prostu nie czuję, abym mógł rozgrywać tyle meczów w tygodniu, w dodatku na tak wymagających torach jak tam – zakończył Tobiasz Musielak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!