Bartosz Zmarzlik po dwóch tytułach mistrza świata z rzędu, w 2021 zdobył srebrny medal. Zawodnik Stali Gorzów przyznaje jednak, że to dla niego ogromny sukces, ponieważ w swojej karierze to piąty "krążek" w najważniejszych indywidualnych rozgrywkach świata.
W sobotni wieczór pachniało niespodzianką. Po trzech seriach startów Artiom Łaguta miał na swoim koncie zaledwie 3 "oczka", kiedy to wychowanek Stali Gorzów prezentował się bardzo dobrze. Druga faza zawodów to przebudzenie Rosjanina i postawienie kropki nad "i" w wyścigu półfinałowym. W 11. rundzie triumfował jednak Bartosz Zmarzlik, który finalnie stracił do 30-latka tylko 3 punkty.
Bartosz Zmarzlik nie traktuje jednak srebrnego medalu jako porażki. Podkreśla, że w ciągu sześciu lat, kiedy to startuje w cyklu Grand Prix zdobył aż 5 medali. – Chcę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony ze srebrnego medalu. Mam 26 lat, to mój szósty sezon w GP i piąty medal. Czuje się dobrze, że osiągnąłem taki wynik. Pozytywnie patrzę w przyszłość. Uważam, że to był dla mnie świetny sezon. Bardzo się cieszę, bo wygrałem pięć rund cyklu Grand Prix i jest to naprawdę dobry wynik. Cieszę się, ponieważ srebrny medal też jest fajny – skomentował za pośrednictwem speedwaygp.com drugie miejsce Zmarzlik.
To był wyjątkowy sezon. Tegoroczny rundy wygrywało zaledwie trzech zawodników. Raz Maciej Janowski i pięciokrotnie Bartosz Zmarzlik oraz Artiom Łaguta. To pokazuje, że ci dwaj żużlowcy byli na bardzo podobnym poziomie, poza zasięgiem rywali. – Tylko ja i Artiom wygraliśmy ostatnie 10 rund – pięć dla Artioma i pięć dla mnie. To fajne uczucie, że prezentowaliśmy taki poziom. Teraz czekam na przyszły sezon, ale jestem szczęśliwy, bo znów ścigałem się w finale w Toruniu i również wygrałem – podkreśla dwukrotny mistrz świata.
Bartosz Zmarzlik trzykrotnie w tym sezonie nie wszedł do półfinałów. Dwa razy w Pradze oraz w przedostatniej rundzie w Toruniu. Wydaje się, że to właśnie 10. runda była kluczowa w kontekście złotego medalu. – W sobotę czułem się trochę lepiej niż piątek, ponieważ zmieniłem ustawienia silnika i wiele więcej. To działało dużo lepiej niż dzień wcześniej. To cały żużel – czasami jest bardzo ciężko z ustawieniami. W piątek nic nie działało, natomiast w sobotę była duża różnica w ustawieniach i silnikach – wyjaśnia 26-latek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!