W poniedziałek Żużlowa Reprezentacja Polski udała się na Maltę, gdzie przez najbliższy tydzień odbywać się będzie zgrupowanie. Wiemy jednak, że nie wszyscy są obecni.
Drugi rok z rzędu Rafał Dobrucki zabiera swoich podopiecznych nad Morze Śródziemne, by się jak najlepiej przygotować do tegorocznej batalii o najważniejsze laury w świecie żużla. Dla biało-czerwonych szczególnie ważną imprezą będzie Speedway of Nations, gdzie będą bronić tytułu Mistrzów Świata wywalczonego podczas Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu. Nigdy też Polakom nie udało się wygrać w SoN-ie, choć poprzednim razem w Manchestrze było bardzo blisko. W finale jednak Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski nie zrozumieli się na torze, co skrzętnie wykorzystali reprezentanci Wielkiej Brytanii.
Tuż po zakończeniu listopadowego okna transferowego otrzymaliśmy też szeroką kadrę reprezentacji Polski. W niej znalazło się dwunastu zawodników, z czego trójka to młodzieżowcy. Wszyscy mieli udać się na Maltę, lecz tak ostatecznie się nie stało. Z powodów zdrowotnych odpuścić wyjazd musiał Wiktor Przyjemski. Pozostała jedenastka od poniedziałku spędza aktywnie czas, przygotowując się do sezonu, który na poważnie rozpocznie się za około dwa miesiące, kiedy to jeszcze w marcu odbędą się finały DME.
– Jest 12 zawodników, którzy są w reprezentacji i tylko tacy biorą udział w zgrupowaniu. Niestety nie pojedzie z nami Wiktor Przyjemski, który w ostatnim czasie miał jakieś swoje problemy i zwolnienie lekarskie, które powoduje, że na ten obóz pojechać nie mógł – powiedział Rafał Dobrucki podczas konferencji.
Nie dopadł go jetlag
Przed sporym wyzwaniem stanął też Szymon Woźniak, który jeszcze kilka dni wcześniej był w słonecznej Kaliforni, gdzie przygotowywał się z Gregiem Hancockiem. Prosto ze Stanów Zjednoczonych udał się jednak z reprezentacją Polski na zgrupowanie. Co ciekawe nie towarzyszy mu jednak jetlag, czyli zespół nagłej zmiany czasowej. Otrzymał wskazówki jak go uniknąć od czterokrotnego Indywidualnego Mistrza Świata i dotychczas się to sprawdza. Oby to był początek udanej współpracy obu panów, gdyż reprezentanta Polski czeka ogromne wyzwanie jakim są starty w cyklu Grand Prix.
– Aktualnie jeszcze go raczej nie poczułem i myślę, że przede mną taki wyjazd i taki czas. Z jednej strony fajny, ciekawy, ale z drugiej strony też i napięty, że raczej ten jetlag nie będzie miał mnie kiedy dopaść. Jak przed wylotem zapytałem właśnie Grega, czy ma jakieś rady na właśnie tą gorszą powrotną stronę, to mi powiedział tylko krótko „keep busy”, a ja mówię, no to z tym nie będzie problemu, jadę akurat, lecimy na zgrupowanie, także będzie na pewno miło i busy też będzie, także raczej tutaj nie przewiduję, żeby ten jetlag mnie w którymś tam momencie dopadł – zaśmiał się Woźniak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!