Jest już ponad miesiąc od upadku Mariusa Nielsena. Nie dość, że diagnoza polskich lekarzy okazała się błędna, to konsekwencje kolizji są groźniejsze niż przypuszczano.
Całe zdarzenie miało miejsce podczas meczu U24 Ekstraligi na Stadionie Olimpijskim. Wówczas miejscowa U24 Beckhoff Sparta rywalizowała z ekipą Orlen Cellfast Wilków Krosno. Do momentu upadku Marius Nielsen nie prezentował się jednak najlepiej. Po trzech startach miał trzy punkty, zaś, a potem miał stworzyć parę z Kacprem Andrzejewskim. To właśnie młodzieżowiec okazał się być najcięższym rywalem Duńczyka i spowodował jego karambol, którego konsekwencję Nielsen będzie jeszcze czuł przez jakiś czas.
Tor opuścił w karetce, skąd udał się na kompleksowe badania. We Wrocławiu stwierdzono uraz kręgosłupa oraz ciężki wstrząs mózgu. Został wypisany ze szpitala, a z niego udał się do domu w Danii, gdzie jeszcze raz przeszedł badania. Tam diagnoza okazała się być dużo bardziej niebezpieczna dla jego zdrowia – wieloodłamowe złamanie kręgu szyjnego. Całe szczęście, że nerwy są w nienaruszonym stanie, a Duńczyk ma pełne czucie w kończynach. Po ponad miesiącu od całego zdarzenia Nielsen podzielił się swoim staniem zdrowia.
W ostatnim tygodniu ponownie zawitał na badania, lecz ich wynik nie okazał się być żadnym zbawianiem. Mimo chęci, jak najszybszego powrotu, ten nie nastąpi zbyt szybko. Szósty krąg szyjny jest odłamany i znajduje trochę poniżej reszty. W związku z tym zawodnik nie może jeszcze rozpocząć rehabilitacji i nie wiadomo czy w kiedy w ogóle ją rozpocznie. Kluczowa będzie wizyta za siedem tygodni, po której ma nadzieję zdjąć kołnierz ortopedyczny. Dopiero później uda się do rehabilitanta, gdzie otrzyma plan, by jak najszybciej wrócić na żużlowe tory.
Co ciekawe zawodnik nie otrzymał tomografii komputerowej z Polski. Wszelkie diagnozy oparte są bowiem na zdjęciach rentgenowskich wykonanych w Danii. Jak przekazał sam zawodnik mogło też dojść do niewielkiego naruszenia kręgów C4 i C5, lecz sam nie zna zbyt wielu szczegółów. Uważa jednak, że skoro ma miejsce taka sytuacja, to najwyraźniej nie jest to nic poważnego. Lekarze są jednak zadowoleni, że się sytuacja się nie pogorszyła.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!