4 stycznia 2021 obchodziłby swoje dwudzieste pierwsze urodziny. Niestety, nie ma go już wśród nas, gdyż 1 maja ubiegłego roku zginął tragicznie w wypadku. Wiadomo już, co z kierowcą, który spowodował feralne zdarzenie.
Wypadek mający miejsce 1 maja, między wsiami Nýřany i Blatnice okazał się tragiczny w skutkach. 20-letni kierowca samochodu osobowego nie przeżył zderzenia z ciężarówką. Był nim Roman Mády, były czeski żużlowiec, który na swoim koncie w zakończonej kilka lat temu karierze zaliczył m.in. tytuł mistrza Czech.
W minioną środę – 6 stycznia – przed Sądem Rejonowym Pilzno-Północ odbyła się rozprawa sądowa z kierowcą ciężarówki, która spowodował wypadek. Zgodnie z aktem oskarżenia, 55-letni kierowca nie był skupiony odpowiednio na prowadzeniu pojazdu marki Mercedes. Miał on podjechać do krawężnika i następnie wpaść w poślizg w przeciwnym kierunku jezdni, taranując nadjeżdżającego Forda Galaxy, którym podróżował Roman Mády.
Sąd zadecydował o skazaniu kierowcy ciężarówki na dwa lata pozbawienia wolności w związku ze spowodowaniem wypadku przez własne zaniedbanie. Jednak uwzględniona została jego 30-letnia kariera zawodowa bez poważnego wykroczenia, w związku z czym zawieszono karę na trzy lata. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a prokurator zachował termin na wniesienie odwołania.
Ojciec zmarłego tragicznie Romana Mády nie pozostał bierny wobec wyroku sądu. Oto jego reakcja: – Dziękujemy wszystkim, którzy trzymali kciuki, ale niestety sprawca wypadku opuścił sąd z wyrokiem dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Jego prawo jazdy nie zostało nawet zabrane, chociaż został wyraźnie uznany za winnego wypadku spowodowanego własnym zaniedbaniem, co zakończyło się śmiercią. Taka jest dzisiejsza władza sądownicza i wartość młodego życia ludzkiego. Prokurator pozostawił termin na wniesienie apelacji, więc miejmy nadzieję, że przyniesie to pewien skutek.
–> WEŹ UDZIAŁ W ANKIECIE: CZY PGE EKSTRALIGA POWINNA ZOSTAĆ POWIĘKSZONA DO 10 ZESPOŁÓW ? – KLIKNIJ TUTAJ
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!