Nie na taką inaugurację sezonu czekali w Poznaniu, nie tego po debiucie w polskiej lidze oczekiwali w Wittstocku. specHouse PSŻ ze względu na niedopełnienie formalności walkowerem pokonał Wölfe 40:0. „Skorpiony” w niedzielne południe też jednak miały swoje „za uszami”.
Goście w porze rozpoczęcia zawodów mieli tylko czterech żużlowców gotowych do jazdy. Pozostała trójka (nieoficjalnie chodziło o zawodników krajowych) dostarczyła błędne dokumenty, a do godziny 11:45 nie udało się dosłać poprawnych kserokopii. – Brak było licencji International Speedway League po stronie klubu z Wittstock. To jest główna przyczyna decyzji o odwołaniu zawodów i przyznaniu walkowera na korzyść drużyny z Poznania – poinformował naszego korespondenta przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego, Piotr Szymański.
Gdy w parku maszyn trwało zamieszanie, po golęcińskim torze non stop jeździły dwa ciągniki i polewaczka. Nie zjechały one nawet przez dłuższą chwilę po tym, gdy „klamka zapadła” i specHouse PSŻ był już pewien zwycięstwa 40:0. – Druga rzecz jest taka, że ja – a właściwie nie ja, a jury zawodów – wyrażam swoje niezadowolenie ze stanu poznańskiego toru. Na godzinę 11:45 nie był on przygotowany do rozpoczęcia zawodów – ocenił przewodniczący GKSŻ. Gdyby nie temat licencji „Wilków”, istniało ryzyko, że decyzja o odwołaniu meczu i tak by zapadła! – Mógłby być walkower, ale tam byłoby jeszcze trochę czasu na przygotowanie toru i być może zawody by jednak ruszyły. Balibyśmy się jednak, czy nie powtórzyłaby się na przykład historia z Grudziądza.
– Mówiłem to już w trakcie transmisji na antenie Motowizji – bardzo proszę, żeby kluby do tego tematu podchodziły poważnie. Mamy wszystkie mecze w telewizji, są na to popodpisywane kontrakty, kluby drugoligowe też otrzymują „mizerne”, ale jednak pieniądze z tego tytułu. Mają też swoich sponsorów, dla których warto pokazywać te mecze. Dlatego też trzeba to robić odpowiedzialnie – kontynuował Piotr Szymański.
Zapadły już nawet pierwsze konkretne decyzje. – Nie uderzam teraz w Poznań, mówię ogólnie. Dochodzą do nas słuchy, że na niektórych torach różne rzeczy zaczynają się dziać. W związku z tym wracamy do tego, że komisarze toru będą się z powrotem pojawiać osiem godzin przed zawodami. To tak będzie wyglądało już od poniedziałku, pełna informacja niedługo pójdzie do klubów. Ja wiem, że zawsze jest dyskusja – komisarze i tak dalej. Z drugiej strony, albo chcemy oglądać te mecze, mieć kibiców i telewizję na stadionach, albo bawimy się w jakiś inny sposób – argumentował przedstawiciel GKSŻ-u.
Na ten moment jedynym zespołem ukaranym za całe zamieszanie jest ten przyjezdny. Temat przygotowania toru przez poznaniaków raczej nie zostanie jednak zamieciony pod ziemię. – Z tego co wiem, w raporcie z posiedzenia jury jest zapisane, że tor był nieregulaminowy. W związku z tym jakieś konsekwencje mogą czekać również klub z Poznania – zakończył Piotr Szymański.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!