W niedzielę swój pierwszy mecz w nowych barwach odjechał Oskar Hurysz. Debiut wypadł całkiem udanie, lecz InvestHousePlus PSŻ Poznań odniósł kolejną porażkę.
Dotychczas wychowanek klubu z Gniezna startował jedynie w rozgrywkach U24 Ekstraligi i DMPJ. W ostatnim tygodniu się to zmieniło, a Hurysza do końca sezonu będziemy mogli oglądać w 1. Lidze Żużlowej. Jest on zadowolony z takiego obrotu spraw, gdyż w ebut.pl Stali Gorzów nie miał zbyt wielkich szans na regularną jazdę. – Jest to dla mnie bardzo fajna okazja, bo wiadomo, że jazda w lidze to jest zupełnie co innego niż jazda w zawodach młodzieżowych, więc na pewno fajnie jest tu zebrać doświadczenie. Najlepszym przykładem jest mój drugi bieg, gdzie jedzie się już z doświadczonymi zawodnikami. Tam nie można popełniać dużo błędów. Błędy są niewybaczalne – powiedział w rozmowie z poznańskimi mediami.
Po tym jak nowym szkoleniowcem InvestHousePlus PSŻ Poznań został Adam Skórnicki, wiele osób spekulowało właśnie o transferze młodzieżowca. Indywidualny Mistrz Polski z roku 2018 po zakończeniu pracy w Starcie Gniezno szybko znalazł się w boksie właśnie Hurysza. Kilka dni później wypożyczenie było już faktem, a popularny „Squra” miał wpływ na ten ruch juniora. – Już od półtora miesiąca współpracowaliśmy razem ze sobą. Na pewno to, że pan Adam przeszedł do Poznania, miało duży wpływ na to, że ja też tu jestem – kontynuował.
Jest dobrej myśli
Zaledwie dwa dni po ogłoszeniu wypożyczeniu Hurysz zaliczył debiut w nowych barwach. Nie miał więc zbyt wiele czasu na zapoznanie się z nowymi kolegami. Jednak w barwach zespołu ze Stolicy Wielkopolski ma wielu znajomych ze Startu Gniezno, z którymi trenował też podczas zimowej przerwy. Ma też nadzieję, że „Skorpionom” uda się utrzymać na drugim szczeblu rozgrywkowym, a on będzie się starał jechać jak najlepiej. – Jeżeli chodzi o atmosferę, to naprawdę jest bardzo dobrze. Z chłopakami mam dobry kontakt. Zresztą dużo jest tu chłopaków z Gniezna. Myślę, że jesteśmy w stanie się utrzymać jak najbardziej – kontynuował w rozmowie z PSŻ Poznań TV.
Podczas niedzielnego meczu w Rybniku Hurysz zdobył pięć punktów. Owal przy ulicy Gliwickiej 72 wybitnie mu pasuje, a efektem był nie tylko efektowne pokonanie Kacpra Tkocza, ale także świetnie dysponowanego Patryka Wojdyło. Zawodnik, który we wrześniu skończy 18 lat, nie popada jednak w hurraoptymizm i widzi błędy w swojej jeździe. – Nie patrzę na same punkty, a na to, w jaki sposób są one zdobyte. Myślę, że było ok. Jest parę rzeczy do poprawienia i na następnym meczu spróbuję je zmienić. Czy za tym pójdą punkty? Nie wiem, ale myślę, że będzie dobrze – zakończył optymistycznie patrzący Oskar Hurysz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!